Wiadomości z rynku

wtorek
6 maja 2025

Domagają się ochrony interesów branży ze strony państwa

Przewoźnicy apelują do ministra infrastruktury podczas spotkania przewodniczących regionów ZMPD
11 kwietnia 2022

W spotkaniu z przedstawicielami ZMPD uczestniczyli minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, sekretarz stanu Rafał Weber i dyrektor Departamentu Transportu Ministerstwa Infrastruktury Renata Rychter
Fot. ZMPD

 
Dużo pretensji padło pod adresem władz państwowych ze strony przewoźników. W spotkaniu przewodniczących regionów ZMPD z władzami statutowymi ZMPD – Zarządem, Radą i Komisją Rewizyjną, jakie odbyło się 30 marca, na zaproszenie prezesa ZMPD Jana Buczka uczestniczyli minister infrastruktury Andrzej Adamczyk, sekretarz stanu Rafał Weber i dyrektor Departamentu Transportu Ministerstwa Infrastruktury Renata Rychter.

Na przewoźników spadła lawina problemów

– Jeszcze niedawno mówiliśmy o problemach branży związanych z wdrożeniem bardzo niekorzystnych dla nas aktów prawnych, które poważnie zachwiały naszą konkurencyjnością na europejskich rynkach. Polski Ład i Pakiet Mobilności, do tego dwa lata pandemii oraz gigantyczna inflacja – to tylko niektóre z lawinowych kłopotów branży międzynarodowego transportu drogowego, która w ostatnich dziesięcioleciach bez pomocy naszego państwa dynamicznie się rozwijała – rozpoczął posiedzenie Prezes ZMPD Jan Buczek. –24 lutego 2022 r. zmienił się świat, co natychmiast odczuli także przedsiębiorcy. Wojna w Ukrainie doprowadziła do gwałtownego wzrostu cen paliw oraz drastycznego ograniczenia przewozów na Wschód.
Szef Zrzeszenia przypomniał o wystąpieniach ZMPD do premiera Mateusza Morawieckiego, szefa MSWiA Mariusza Kamińskiego i ministra infrastruktury Andrzeja Adamczyka dotyczących szeroko rozumianej pomocy polskim przewoźnikom w związku z wojną w Ukrainie. W tym kontekście odniósł się do pojawiających się w przestrzeni medialnej wypowiedzi dotyczących propozycji zamykania granic z Rosją i Białorusią. Potwierdził prezentowane na ten temat na początku dyskusji stanowisko ZMPD, że środowisko polskich międzynarodowych przewoźników drogowych zaakceptuje taką decyzję tylko wówczas, gdy to ograniczenie będzie dotyczyć wszystkich odcinków granicy unijnej i wszystkich przewoźników zmierzających na Wschód. Obecnie każdego dnia poza granicą wschodnią przebywa ponad trzy tysiące polskich ciężarówek z kierowcami i przed podjęciem takiej decyzji trzeba mieć na względzie możliwość ich powrotu.
– Wszelkie spekulacje na temat, czy polscy przewoźnicy powinni wykonywać takie transporty są niepotrzebne, skoro nie ma żadnych ograniczeń i istnieje legalna możliwość wykonywania takich przewozów – zwrócił uwagę J. Buczek. – Nie chcemy, aby poprzez cząstkowe wprowadzenie ograniczeń polscy operatorzy transportowi bezpowrotnie utracili z wielkim trudem wypracowane kontrakty transportowe na dalekich rynkach azjatyckich, przy obsłudze których jesteśmy zmuszeni tranzytować obszar Białorusi i Federacji Rosyjskiej.

Protestujący w Koroszczynie zrozumieli argumenty przewoźników

Poinformował o spotkaniu z protestującymi na terminalu w Koroszczynie i rozmowach, które obniżyły temperaturę protestu.
– Na początku było mnóstwo emocji i powielanych, zapożyczonych z mediów prawd ze strony Ukraińców; później jednak, po przedstawieniu naszego punktu widzenia i naszych racji, zyskaliśmy wzajemne zrozumienie – powiedział Jan Buczek.
– Przekonaliśmy Ukraińców do zaprzestania blokowania granicy – potwierdził prezes Ogólnopolskiego Stowarzyszenia Przewoźników w Białej Podlaskiej Tadeusz Gajownik. W rozmowach brał także udział prezes Ogólnokrajowego Stowarzyszenia Międzynarodowych Przewoźników Drogowych i Spedytorów „PODLASIE” Karol Rychlik.
Prezes ZMPD nawiązał do apelu ministrów infrastruktury Polski, Litwy, Łotwy i Estonii do Komisji Europejskiej o zablokowanie granicy ostrzegając, że ten nie skonsultowany z przewoźnikami ruch może uniemożliwić obsługę azjatyckich rynków. Wspomniał także o stanowisku Forum Transportu Drogowego, które jednoznacznie poparło postulat ZMPD objęcia branży rekompensatą za straty wynikające z braku możliwości wykonywania przewozów na Wschód.
W odpowiedzi minister infrastruktury Andrzej Adamczyk poinformował o przygotowywanych przepisach mających na celu finansową pomoc dla branży międzynarodowego transportu drogowego.
– Widzimy realny spadek przewozów na Wschód – do Białorusi o ok. 40 proc. – przyznał minister Adamczyk. Ostrzegł też przewoźników o możliwym wprowadzeniu blokady przejść i tym samym całkowitym wstrzymaniu transportu kołowego na Wschód. Wiceminister Rafał Weber podkreślił z kolei, że polski rząd nie podejmie decyzji dotyczących granic, to prerogatywy Unii Europejskiej.

Emocjonalne głosy przedsiębiorców

Przewoźnicy w ostrych słowach prezentowali swoje opinie dotyczące aktualnej sytuacji. W emocjonalnym wystąpieniu członek Rady ZMPD i przewodniczący Regionu Mazowieckiego I Artur Kamiński odniósł się do działań rządu:
– Z czego mamy wyżywić rodziny, płacić podatki, ZUS i spłacać tarcze pomocowe? Moja firma odda z nich 80 proc. Chcecie zamknąć mój biznes, który tworzyłem 30 lat – powiedział zwracając się bezpośrednio do przedstawicieli ministerstwa infrastruktury. Przypomniał, że polskie ciężarówki nie jeżdżą tylko do Rosji, lecz przede wszystkim do innych państw.
Wojciech Sieńko jednym tchem wymienił plagi, jakie spadły na branżę w ciągu zaledwie kilku tygodni: wojna w Ukrainie, Polski Ład, Pakiet Mobilności i ceny paliwa. – Nasze koszty z dnia na dzień wzrosły więcej niż dwa razy – powiedział przewodniczący Regionu Dolnośląskiego Wojciech Sieńko.
– U mnie stoi 12 samochodów, nie pracuje 18 kierowców. 30 lat prowadzę firmę, ale to już koniec transportu. Czekam, kiedy skończą się nam pieniądze. Myślę, że za miesiąc – powiedział zdruzgotany przewodniczący Regionu Łódzkiego Gerard Kaczmarek.
– Może to dla ministerstwa nie jest duży problem, ale wojna w Ukrainie spowodowała, że 3.700 firm z dnia na dzień utraciło możliwość zarobkowania – powiedział z kolei Tadeusz Gajownik. – Kolejka ma ok 50-60 km długości w zależności od tego, jak pracują celnicy. Na jednej 12-godzinnej zmianie odprawianych jest ok 200 pojazdów. Na dziś kolejka kończy się w Międzyrzecu Podlaskim – w plastyczny sposób przedstawił sytuację. – Pomagajmy Ukraińcom, my też zresztą to robimy, ale trzeba pamiętać, że problemy związane z wojną dotknęły także Polaków i polskie firmy. Zamykanie granic? A co z przewozami do takich krajów jak Chiny, Kazachstan, Tadżykistan, Mongolia? Nie wszyscy jeżdżą do Rosji – dodał Tadeusz Gajownik.
Przewoźnicy skarżyli się na długotrwałe odprawy na granicy. Ich zdaniem celnicy przeprowadzają strajk włoski.
– Kontrole na granicach? Jak najbardziej tak, ale w związku z tym należy zwiększyć obsługę poszczególnych zmian – powiedział Jan Buczek.
Na wypowiedź ministra Rafała Webera dotyczącą obniżenia VAT na paliwo i utrzymania tej obniżki do lipca przewoźnicy gremialnie zwrócili uwagę, że dla przedsiębiorców ta kwestia ma neutralne znaczenie.
– Oczekujemy zniesienia akcyzy na wzór państw, które w ten sposób pomagają przewoźnikom – powiedział Karol Rychlik. Zwrócił też uwagę na fakt, że niektórzy przewoźnicy decydują się na przejazd na pusto na Białoruś i Rosję z obawy przed ewentualną nacjonalizacją ładunków. Wspomniał także o problemie związanym z objeżdżaniem kolejek przez Białorusinów i Rosjan drogami lokalnymi i wyjeżdżaniem tuż przed przejściem granicznym.

Jan Buczek: – Nie chcemy, aby poprzez cząstkowe wprowadzenie ograniczeń polscy operatorzy transportowi bezpowrotnie utracili z wielkim trudem wypracowane kontrakty transportowe na dalekich rynkach azjatyckich, przy obsłudze których jesteśmy zmuszeni tranzytować obszar Białorusi i Federacji Rosyjskiej
Fot. ZMPD

Pracujemy dziś na 10-20 proc. możliwości

Wiesław Dobkowski z Regionu Warmińsko-Mazurskiego poinformował zebranych o dyskryminowaniu polskich przewoźników przez białoruskie i rosyjskie służby.
– Samochody z ich rejestracjami jeżdżą poza kolejką, a my stoimy po 4-5 dni – powiedział Wiesław Dobkowski dodając przy tym znamienne i reprezentatywne dla większości przewoźników ze wschodu Polski słowa: – pracujemy dziś na 10-20 proc. możliwości. Podobnie ocenił sytuację Tomasz Rejek z Pomorskiego Stowarzyszenia Przewoźników Drogowych, wskazując na ponad dobowe kolejki w Bezledach i w Grzechotkach.
– Odbieramy to jako złośliwość i zniechęcanie przewoźników do transportu do Kaliningradu – stwierdził Tomasz Rejek.
Prezes Jan Buczek podniósł kwestię równoprawności przepisów i regulacji.
– Rosjanie wpisali do zasad transportu np. obowiązek wjazdu do Rosji przez Krasną Gorkę. Tam jesteśmy szykanowani, dochodzi do wymuszeń. Może powinniśmy wskazać, że jedynym przejściem drogowym dla rosyjskich aut jest Koroszczyn? Nie będą wówczas mogli korzystać z przejazdu przez Litwę. Jeśli mamy leasingowane pojazdy, musimy pokazać tłumaczony na rosyjski dokument mówiący o pozwoleniu na używanie tego taboru – wymienił zapisy prezes ZMPD.
Członek Rady i przewodniczący Regionu Małopolskiego Jan Paździorko wystąpił z apelem o natychmiastowe zawieszenie wydawania licencji, by nie nastąpił wysyp firm z obcym – rosyjskim czy białoruskim – kapitałem. Przewodniczący regionów ZMPD domagali się również pomocy w zatrudnianiu kierowców z Ukrainy.

Kontrola zezwoleń kuleje

Kolejnym problemem jest brak kontroli zezwoleń.
– Kierowcy białoruskich i rosyjskich pojazdów wjeżdżają do Polski z niewypełnionymi zezwoleniami, dopiero podczas kontroli są wpisywane odpowiednie dane – podkreślił prezes Buczek. Dyrektor Departamentu Transportu MI Renata Rychter przyznała, że konieczne jest wzmocnienie kontroli przewozów firm rosyjskich.
– Brakuje w pełni kompleksowego systemu elektronicznej kontroli zezwoleń zagranicznych – dodała dyrektor. Podała, że w wynikach kontroli widać, że proporcje kontroli przewoźników białoruskich i rosyjskich rosną. – W przypadku rosyjskich samochodów, 60-70 proc. kontroli kończy się naruszeniami, a czasem zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego – podała przykładowo R. Rychter.
– Pakiet Mobilności wprowadził totalny chaos; jesteśmy żywym organizmem, na którym robi się eksperymenty. Koszty pracownicze wzrosły do 40 proc. Fachowcy do dziś nie potrafią wyliczyć wynagrodzeń kierowców – powiedział Tadeusz Gajownik. Jan Buczek przypomniał proces procedowania polskich przepisów mających na celu implementację Pakietu Mobilności i dwuletnią opieszałość ministerstwa infrastruktury w tym względzie. W efekcie skończyło się to na przyjęciu ułomnych przepisów za pięć dwunasta.
Dyrektor Renata Rychter poinformowała, że ministerstwo infrastruktury wystąpiło do UE z wnioskiem o zawieszenie zapisów Pakietu Mobilności w zakresie obowiązkowych powrotów i skróceniu przerwy w kabotażu.
Na zakończenie obrad przewodniczący regionów ZMPD opowiedzieli się za dalszą ścisłą współpracą i mówieniem jednym głosem, co nie tylko wzmocni przekaz, lecz także będzie wyraźnym sygnałem skierowanym m.in. do decydentów o jedności środowiska skupionego wokół ZMPD. (z)
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.