Fot. Adobe Stock
Słowo „paliwo” jest teraz na ustach przewoźników głównie z jednego powodu – podwyżek. Determinujący wpływ na obecną sytuację ma wojna na Ukrainie i idące za tym rosnące ceny baryłki ropy oraz ograniczenia wykorzystywania surowców z Rosji, wprowadzane przez kraje europejskie. Prawdopodobnie jeszcze bardziej do głosu zaczną dochodzić idee związane z prądem jako alternatywnym „posiłkiem” dla pojazdów. Warto również pamiętać, że rozwijający działalność emitenci kart proponują nie tylko paliwo, lecz i wiele innych usług.
Cena paliwa zależy od mnóstwa czynników, przede wszystkim związanych z różnego rodzaju podatkami. Sam surowiec również sporo kosztuje, a cena nabycia baryłki ropy podlega permanentnym wahaniom. Co ciekawe, bywały przypadki, gdy podwyżki „wskakiwały" niemal błyskawicznie na pylony (miało to miejsce choćby w lutym 2022 roku), a obniżki... trochę czekały z dotarciem do klientów. Inna sprawa, że zasadniczo ceny dla przewoźników oparte są na kwotach hurtowych.
Dopłaty do paliwa
Wojna na Ukrainie wywindowała ceny paliwa do niebotycznie wysokich stawek (a ponoć to nie koniec), co w Polsce szczególnie odczuwają przewoźnicy krajowi. Organizacje firm transportowych w całej Europie domagają się interwencji rządów w postaci pomocy dla branży TSL, jak np. dopłaty do każdego litra oleju napędowego. Stanowi ona przecież niezwykle ważny element funkcjonowania gospodarek oraz życia codziennego każdego z nas. Pojawią się protesty (np. w Hiszpanii) lub ich groźby, które przynoszą częściowo skutek.
Poza tym, przy dobrze skonstruowanej umowie przewoźnika z nadawcą, skutki podwyżek najbardziej odczuwają finalni odbiorcy towaru, czyli konsumenci. Firmy transportowe odpowiednio zwiększają ceny przewozu, wszak przy obecnej dynamice i skali „paliwowego szaleństwa” mocno dokładałyby do interesu, co w dłuższym okresie skończyłoby się oczywiście bankructwem. Na to również nie za bardzo może sobie pozwolić gospodarka – przerwanie łańcucha dostaw niesie za sobą dramatyczne konsekwencje.
Strategia nie ulega zmianie
– Mamy obecnie bezprecedensową sytuację na rynku paliwowym – analizuje Marcin Puchalski, kierownik regionalny ds. sprzedaży hurtowej i flotowej w Anwim. – Inflacja, z którą polska gospodarka boryka się od dłuższego czasu, będzie pogłębiana przez niespotykane do tej pory wzrosty cen ropy naftowej. Do tego dochodzi spadek wartości złotego. To konsekwencje wojny na Ukrainie. Mogą być one jeszcze większe, gdyby kraje europejskie wprowadziły całkowite embargo na rosyjską ropę naftową. Detaliczne koszty nabycia paliw rosną do rekordowych poziomów. Nasza wieloletnia strategia rozwoju nie ulega jednak zmianie. Nowoczesne stacje to centra usługowe, w których klienci nie tylko zatankują samochody, spożyją smaczny posiłek, odbiorą przesyłkę, lecz także zadbają o auta za pomocą myjni czy odkurzacza. Nieustannie rozwijamy także program Moya Firma.
Wahania cenowe zarówno paliw i AdBlue stanowią pochodną czynników makroekonomicznych, na które koncerny nie mają wpływu. Przedstawiciele Lotosu stawiają na elastyczność – modyfikację i dostosowanie do zmieniających się potrzeb branży transportowej, mechanizmów rozliczeniowych, rozwiązań systemowych. W tym bogaty wybór parametryzacji kart, zarówno w zakresie limitów, podawanych danych, jak i ograniczeń asortymentowych. Do tego dochodzi obszerny i elastyczny moduł raportowy ułatwiający zarządzanie flotą. Koncern dysponuje różnymi modelami współpracy – od klasycznych umów post-pay, przez pre-paid, po rozwiązania gotówkowe, oparte na regulowaniu należności na stacji, a minimalizujące formalności przy podpisywaniu umowy.
Zresztą usługi praktycznie wszystkich koncernów paliwowych wykraczają poza sprzedaż oleju napędowego. Jak mówią przedstawiciele Lotosu, szczególnym zainteresowaniem wśród przewoźników cieszą się dystrybutory AdBlue. Oprócz tego istotną kwestią dla firm transportowych jest - zwłaszcza w obliczu ostatnich zmian podatkowych - elastyczne i sprawne dostosowywanie mechanizmów raportowania do potrzeb systemów rozliczeniowych przewoźników. Lotos z uwagą obserwuje rynek paliw alternatywnych, gdzie zachodzące zmiany mogą gwałtownie przyspieszyć. Sam koncern też zresztą czeka rewolucja związana z fuzją z PKN Orlen.
Marcin Puchalski - Anwim
Cyfrowe nowości UTA
UTA Edenred posiada szeroką gamę rozwiązań w zakresie opłat drogowych, w tym urządzenia UTA One® oraz UTA One® Move (dla pojazdów o d.m.c do 3,5 t). Przewoźnicy często korzystają również z szerokiego wachlarza innych usług, np. warsztatów, myjni, promów, parkingów, zwrotu podatku i akcyzy za pośrednictwem zaufanego partnera.
Trudno o nowoczesną mobilność bez wszechobecnej cyfryzacji. UTA dysponuje kilkoma narzędziami usprawniającymi działanie i zarządzanie nie tylko dużymi, ale też średnimi i małymi flotami. Przykładowo UTA SmartCockpit to aplikacja ułatwiająca planowanie tankowań. Z kolei UTA SmartConnect jest dostępna z wykorzystaniem urządzenia UTA One®, umożliwiając stały dostęp do szczegółowych informacji na temat pojazdów, ich aktywności i pokonywanych tras. Kolejnym ważnym krokiem będzie aplikacja mobilna UTA EasyFuel, pozwalająca na dokonywanie transakcji smartfonem. Do tego dojdą cyfrowe rozwiązania w zakresie parkowania i opłat za przejazd dla aut lekkich.
Sieć akceptacji UTA w Polsce obejmuje około 4.750 punktów. W ubiegłym roku dodano około 260 obiektów, a w 2022 roku przybędzie znacznie więcej. Koncern planuje zwiększenie sieci w Polsce, aby sprostać oczekiwaniom sektora mobilności (floty lekkie). Duże floty samochodów osobowych mają specjalne potrzeby, dlatego będą również rozwijane tzw. Usługi Plus Service, które obejmują myjnie i serwisowanie pojazdów.
Moya rozszerza sieć
Firma Anwim S.A., właściciel stacji Moya niedawno nabyła 90% udziałów The Fuel Company. Karty TFC są akceptowane na 8000 stacji w 18 krajach Europy.
– Zwiększamy również sieć w Polsce, obecnie liczy ona niemal 380 punktów, a trwają rozmowy z innymi sieciami stacji nad dalszym poszerzeniem. To obiekty tradycyjne, obsługowe ze sklepem i konceptem gastronomicznym Caffe Moya, samoobsługowe Moya express i automatyczne, które są skierowane wyłącznie dla klientów biznesowych – mówi Marcin Puchalski (Anwim).
Moya duży nacisk kładzie także na koncept gastronomiczno-kawiarniany - oprócz hot-dogów czy zapiekanek można zjeść dania obiadowe w tym pizzę wypiekaną na miejscu. Sklepy typu convenience to miejsca zakupów po drodze do domu, czy na dalszą drogę. Oczywiście nie brakuje w nich artykułów motoryzacyjnych i środków eksploatacyjnych do pojazdów.
Wśród stacji Moya są również takie, które w pełni dostosowane są do obsługi pojazdów ciężarowych. Obecnie w ramach kart flotowych kierowcy mogą nie tylko bezgotówkowo płacić za tankowanie, lecz także szybko rozliczyć zwrot VAT i akcyzę za paliwo, realizować opłaty drogowe w całej Europie oraz korzystać z serwisów, wulkanizacji itp.
Inwestycje w prąd
Paliwa alternatywne to coraz głośniejszy temat w branży przewozowej. W bliższej przyszłości będą one dotyczyć głównie transportu ostatniej mili oraz innych działań z udziałem aut o d.m.c. do 3,5t. Gama tego rodzaju samochodów jest szeroka, ale... dostępne są już także elektryczne ciężarówki. Karty Lotos Biznes pozwalają rozliczać ładowanie pojazdów elektrycznych, zarówno w przypadku nabycia, jak wypożyczenia auta.
Zdaniem przedstawicieli Lotosu - w Polsce głównym czynnikiem ryzyka dla rozwoju ładowarek samochodowych jest sieć przesyłowa energii elektrycznej. Zmieniające się zapotrzebowanie na nią stawia wyzwania nie tylko jeśli chodzi o stacje ładowania. W lokalizacjach tranzytowych stacje ładowania mogą być niezbędne na terenach wiejskich, a dotychczas wieloletni rozwój sieci przesyłowych dotyczył głównie ośrodków miejskich i przemysłowych. Bez zaangażowania operatorów, elektryfikacja transportu będzie napotykała na liczne ograniczenia.
UTA jest na etapie wprowadzania nowego rozwiązania do ładowania aut elektrycznych. Już wkrótce koncern planuje zaoferować ponad 240.000 punktów ładowania w Europie.
Moya z coraz większą uwagą śledzi rozwój elektromobilności w Polsce, a przede wszystkim agendy takie, jak Europejski Zielony Ład czy Fit for 55, zakładające stopniowe odejście od wykorzystania paliw kopalnych w Europie.
– Jesteśmy świadomi wyzwań, jakie stoją przed branżą paliwową na całym świecie. Dlatego chcemy inwestować w ładowarki samochodów elektrycznych, starannie dobierając lokalizacje. Tworzymy szczegółową strategię budowy sieci punktów ładowania w sieci Moya. Już wkrótce będziemy mogli zaprezentować szczegóły – podsumowuje Marcin Puchalski (Anwim)