W parze z transportem często idą szkody. O ile każdy przewoźnik zdaje sobie z tego sprawę, zazwyczaj nie najlepiej wychodzi mu zabezpieczanie się przed ich skutkami. Jedną z form zabezpieczenia jest wykupienie polisy OCP. Jednak przeniesienie na zakład ubezpieczeń obowiązku zapłacenia odszkodowania nie jest aż tak proste jak kupowanie polisy.
Aby zrobić to skutecznie, należy nabyć taką polisę, która będzie pokrywała szkody, na które przewoźnik faktycznie jest narażony. Do tego potrzebna jest wiedza, której – patrząc po jakości polis OCP i ilości odmów odszkodowań – przewoźnikom niestety brakuje. Dlatego kupowanym przez nich polisom OCP również wiele brakuje, czego efektem są liczne odmowy odszkodowań.
Kiepska polisa – winny przewoźnik, czy pośrednik?
Niewiedza przewoźników nie jest jednak jedyną przyczyną takiego stanu rzeczy. W obszarze TSL krążą tysiące polis OCP, a przy ich zawieraniu bierze udział dość liczna rzesza ludzi – przewoźników, pośredników ubezpieczeniowych i pracowników zakładów ubezpieczeń. Jakość polis będących w posiadaniu przewoźników jest więc nie tylko miernikiem poziomu ochrony, ale również miernikiem poziomu wiedzy wszystkich, którzy biorą udział w procesie ubezpieczania – z przewoźnikami włącznie. Część z polis OCP znajdujących się w rękach przewoźników to jednak najzwyklejsze „gnioty ubezpieczeniowe”. Wniosek jest więc taki, że stan wiedzy wielu pseudo-fachowców ubezpieczeniowych nie pozwala na „skrojenie” polisy na miarę potrzeb przewoźnika. Gdy taki przewoźnik bezwiednie kupuje „gniota OCP” i zalicza później „Zonka” w postaci odmowy wypłaty odszkodowania, pretensje może mieć do siebie. Skoro sam kupił kiepską polisę, sam musi poradzić sobie z odszkodowaniem.
Polisa OCP – czego zwykle nie ma, a co być powinno
Można wyodrębnić dwa rodzaje ubezpieczeń OCP:
• takie, które zostały zawarte na podstawie ogólnych warunków stosowanych przez zakłady ubezpieczeń
• takie, które zostały zawarte na podstawie warunków wynegocjowanych z zakładami ubezpieczeń
Oba rodzaje polis OCP posiadają i zalety i wady. Zaletą pierwszej grupy ubezpieczeń jest zwykle niska cena i to, że można je kupić u każdego agenta. Polisy z tej grupy mają jednak wiele wad, które znacznie ograniczają ochronę ubezpieczeniową. Zaliczyć można do nich np.: rygorystyczne warunki dotyczące postojów, a co za tym idzie problemy z uzyskaniem odszkodowania za kradzież towaru na postoju, wyłączenie ochrony za rażące niedbalstwo i wydanie przesyłki osobie nieuprawnionej, a także wyłączenie ochrony w przypadku nie wpisania przewoźnika (ubezpieczającego) w list przewozowy, co przy korzystaniu z podwykonawców jest normą, gdyż w list przewozowy wpisywany jest najczęściej podwykonawca. Wadą drugiej grupy ubezpieczeń OCP jest wyższa cena i to, że są trudniejsze do uzyskania (praktycznie tylko u wyspecjalizowanych brokerów). Zaletą takich polis jest jednak szeroki zakres ochrony, który pokrywa większość szkód. Uwzględniają one m.in.: przystępne warunki dotyczące postojów, co zmniejsza ryzyko odmówienia przez ubezpieczyciela odszkodowania, ochronę za szkody powstałe wskutek rażącego niedbalstwa (i często winy umyślnej) i wydanie przesyłki osobie nieuprawnionej oraz brak obowiązku wpisania przewoźnika (ubezpieczającego) w list przewozowy w przypadku zlecenia przewozu podwykonawcy, co przy rozszerzającym się pośrednictwie transportowym ma niezwykle duże znaczenie.
Przewoźnicy mają zatem wybór – albo znaleźć dobrego pośrednika, który zaoferuje dobrą, choć droższą polisę, albo kupić taniego „gniota OCP” u agenta za miedzą. Analizując polisy OCP, które zdarzyło mi się czytać, z przykrością muszę stwierdzić, że wiele z nich to atrapy polis, które z ubezpieczeniem mają niewiele wspólnego. Nic więc dziwnego, że potrafią niewiele kosztować, skoro chronią w niewielkim stopniu i praktycznie obowiązek odszkodowawczy spoczywa na barkach przewoźników.
Jak działają kiepskie polisy OCP
Kiedy polisa OCP jest jedynie świstkiem bezwartościowego papieru, zobrazuję na przykładzie kilku szkód, za które zakłady ubezpieczeń nie wypłaciły odszkodowań. Choć sam fakt powstania szkód wynikał w dużej mierze z niefrasobliwości przewoźników lub ich pracowników, przyczyna odmów zawsze tkwiła w kiepskim zakresie ubezpieczeń – polisa nie pokrywała tego, co w danym przypadku pokrywać powinna.
Przykład 1.
Zaparkowanie pojazdu w miejscu niezgodnym z warunkami ubezpieczenia OCP.
Przewoźnik P. otrzymał zlecenie przewozu telewizorów z Wrocławia do Jönköping w Szwecji. Odbiorca nie przyjął towaru i kierowca zaparkował pojazd na zewnętrznym parkingu dla oczekujących na rozładunek. W nocy skradziono część telewizorów. Wartość skradzionego towaru to 19.511,50 EUR.
Zakład ubezpieczeń powołał się na zapisy w umowie ubezpieczenia nakazujące parkowanie wyłącznie na parkingach przy całodobowej stacji paliw, restauracji lub hotelu i odmówił wypłaty odszkodowania.
Przykład 2.
Wydanie towaru osobie nieuprawnionej.
Przewoźnik P. otrzymał zlecenie przewozu miedzianego kabla energetycznego z Niemiec do Kazachstanu. Przewoźnik P. (1) zaangażował do przewozu polskiego przewoźnika-oszusta (2), ten zlecił przewóz dalszemu (3), określając w zleceniu miejsce dostawy w Polsce. Przewoźnik (3) dostarczył towar pod wskazany przez swojego zleceniodawcę (2) adres, pomimo określenia w liście CMR miejsca dostawy w Kazachstanie. Towar został wydany nieznanym osobom i nigdy nie dojechał do odbiorcy. Fakturowa wartość towaru to 68.504,76 EUR.
Zakład ubezpieczeń odmówił pokrycia szkody uzasadniając tym, że nie ponosi odpowiedzialności za szkody powstałe wskutek wydania towaru osobie nieuprawnionej. Aby utrzymać kontrakt z odbiorcą z Kazachstanu, przewoźnik przez około 2 lata realizował za darmo kolejne dostawy.
Przykład 3.
Nie wpisanie przewoźnika (Ubezpieczającego) w list przewozowy.
Przewoźnik A. otrzymał od dużego polskiego spedytora zlecenie przewozu telewizorów z Żyrardowa do Francji. Przewoźnikiem określonym w poz. 16 listu CMR był spedytor zlecający przewóz. W czasie postoju na parkingu w Niemczech doszło do kradzieży części ładunku. Wartość skradzionego towaru to 23.404,76 EUR.
Zakład ubezpieczeń odmówił odszkodowania, gdyż zgodnie z warunkami nie ponosi odpowiedzialności za szkody, jeżeli list przewozowy nie był wystawiony na przewoźnika.
Przykład 4.
Wyłączenie odpowiedzialności za szkody powstałe wskutek rażącego niedbalstwa.
Przewoźnik R. otrzymał zlecenie przewozu lodówek ze Słowacji do Rosji. Na łuku drogi 19 w terenie zabudowanym, z powodu zajechania drogi przez inny pojazd kierowca zmuszony był do dokonania nagłego skrętu, co spowodowało utratę panowania nad pojazdem i zjechania z drogi do przydrożnego rowu. Wskutek wypadku drogowego doszło do uszkodzenia lodówek znajdujących się na naczepie. Wartość uszkodzonego towaru to 29.986,18 EUR.
Zakład ubezpieczeń uznał, że przekraczając prędkość o 15 km/h kierowca dopuścił się rażącego niedbalstwa i odmówił odszkodowania. Odwołanie nie odniosło skutku.
W każdym z tych przypadków zakłady ubezpieczeń odmówiły wypłaty odszkodowania. Powodem było to, że polisy OCP nie obejmowały szkód powstałych: w czasie postoju pojazdu z towarem w miejscach, których ubezpieczyciele nie akceptują, wskutek wydania towaru osobie nieuprawnionej, w sytuacji, gdy przewoźnik nie jest wpisany w list przewozowy oraz w związku z rażącym niedbalstwem kierowcy. To zaledwie cztery przykłady na to, jak kiepskie decyzje przewoźników o wyborze oferty OCP mogą pozbawić ich możliwości uzyskania odszkodowania. Zarobione z trudem pieniądze zostały przeznaczone na spłatę długów.
Jerzy Różyk
ekspert ds. oceny ryzyka w transporcie
prawa przewozowego i ubezpieczeń transportowych
CDS Kancelaria Brokerska
www.cds-odszkodowania.info
www.oc-przewoźnika.info