Przed laty kierowcy szukali pracy, dzisiaj to przewoźnicy szukają kierowców a spedycje przewoźników. W tej sytuacji szczególnie wartościowe są wieloletnie dobre relacje między takimi partnerami i obustronne zadowolenie ze współpracy.
Raben Logistics Polska sp. z o. o. to czołowa firma logistyczna z ponad 25. letnim doświadczeniem na polskim rynku. Działalność firmy w zakresie transportu krajowego opiera się na stałej współpracy z przewoźnikami. Aktualnie współpracuje z około 600 firmami, a do dyspozycji w Polsce ma ponad 3000 środków transportu. W czasach deficytu na rynku kierowców ogromne znaczenie ma utrzymanie i pozyskanie najlepszych pracowników. Dlatego w ubiegłym roku w każdym regionie Raben Logistics Polska zostali powołani regionalni koordynatorzy ds. współpracy z przewoźnikami, osoby do zadań specjalnych, których celem jest dbanie o interesy przewoźników oraz kierowców. W oddziale w Straszynie koło Gdańska taką funkcję pełni Michał Antosiak, który pomógł nam w nawiązaniu kontaktu z Grzegorzem Chrzanowskim, kierowcą-przewoźnikiem, który od kilkunastu lat jest związany z tą firmą. Wybraliśmy się do Straszyna, aby porozmawiać z Panem Grzegorzem i dowiedzieć się, co decyduje o trwałości takiej współpracy. Umówiliśmy się od rana, przed załadunkiem.
– Mamy godzinę na rozmowę, bo potem muszę załadować samochód, żeby na czas dotrzeć do odbiorców – zaznaczył Pan Grzegorz. Jako przewoźnik-kierowca jeździ 12-tonowym Mercedesem Atego, z zabudową kontenerową, zabierającym do 20 palet, w tzw. transporcie strefowym, a więc realizuje dostawy lokalne w woj. pomorskim.
Lepiej na swoim
– Zawsze chciałem być kierowcą. Najpierw pracowałem za kierownicą auta pomocy drogowej – wspomniał G. Chrzanowski.
– W 2002 roku zatrudniłem się jako kierowca u przewoźnika, który współpracował z Rabenem. Po jakimś czasie żona namówiła mnie, żeby kupić własną ciężarówkę. Okazało się, że to był dobry pomysł. Naturalną koleją rzeczy podpisałem umowę z firmą Raben. To jeszcze były inne czasy, wtedy kierowcy i przewoźnicy szukali zleceń, więc cieszyłem się, że mogę liczyć na stałą współpracę z taką dużą spedycją. Wówczas jeszcze baza Rabena mieściła się w Pruszczu Gdańskim. Tam ładowaliśmy samochody pod chmurką. Tutaj, w nowej bazie w Straszynie, wszystko odbywa się pod dachem, w nowej hali, to są zupełnie inne warunki. Firma rozrosła się. Kiedy zaczynałem współpracę było nas około dziesięciu z takimi pojazdami średnimi, jak mój – teraz w sumie w oddziale jeździ około 80 średnich i małych samochodów.
Nasz rozmówca ujawnił, że umowa z Rabenem przewiduje dyspozycyjność przewoźnika w pierwszej kolejności dla tej spedycji. Nie wyklucza frachtów dla innych zleceniodawców, ale w praktyce przewoźnik ma wystarczająco dużo pracy w każdym tygodniu, więc nie rozgląda się za innymi firmami.
Stałe i pewne dochody
Czasy zmieniły się, dzisiaj to spedycje szukają przewoźników, więc może pojawiać się pokusa poszukania lepszego chleba. Zapytaliśmy Pana Grzegorza, co decyduje o trwałości jego współpracy z firmą Raben?
– Po pierwsze stałe dochody i terminowość przelewów – nie ma wątpliwości nasz rozmówca. – To jest rzetelna firma. Mam termin płatności 31 dni i zawsze otrzymuję należność na czas. W firmie Raben to jest standard. Tutaj nie ma problemu z płynnością finansową, a wiem, że różnie z tym bywa w spedycjach. Poza tym stała praca, nie mam przestojów. Może się zdarzyć,z że inny zleceniodawca zaproponuje wyższe stawki za przewóz, ale nie zapewnia ciągłości ładunków, więc bilans wychodzi na korzyść Rabena.
W ramach współpracy z Rabenem, według naszego rozmówcy, tzw. puste przebiegi zdarzają się rzadko. Takim mniej obłożonym okresem jest zazwyczaj przełom roku, czyli grudzień i styczeń.
Kierowca-przewoźnik pod opieką
– Odczuwamy, że Raben stara się zadbać o przewoźników – dodał Grzegorz Chrzanowski. – Dla przykładu, negocjuje zniżki w ubezpieczeniach. Ciągle pojawiają się nowe projekty, pomysły, których celem jest ułatwienie naszej pracy. Teraz trwa kolejna edycja konkursu dla kierowców. Oceniana jest m.in. terminowość dostaw, rozliczanie się z dokumentów, terminowość zwrotu gotówki za dostarczone przesyłki za pobraniem, bieżące potwierdzanie dostarczenia przesyłek, schludny wygląd kierowcy i pojazdu. Atrakcyjne są nagrody dla najlepszych, czyli kwoty od 150 do 500 zł w postaci kart Sodexo. Wyposażają nas w nowe terminale, czyli urządzenie mobilne, z innowacyjnym i łatwiejszym w obsłudze oprogramowaniem. Wyposażone są m.in. w nawigację, telefon, latarkę, wi-fi, bluetooth i aplikację Skype, która ułatwi kontakty z dyspozytorem. Terminale, którymi posługiwaliśmy się dotychczas, są większe, mniej poręczne, wolniej działają i mają mniej funkcji, na przykład nie mają nawigacji
Nasz rozmówca zaznaczył, że liczy się też komfort, który polega na tym, iż nie spotyka się z naciskami, aby np. przeładować samochód albo żeby przekraczać normy czasu pracy.
– Jeździmy z logo „RABEN” na pojazdach i mamy takie poczucie, że to zobowiązuje nas do jazdy zgodnej z przepisami – zapewnił G. Chrzanowski.
Siła spokoju
Dostawy strefowe, często pod drzwi przysłowiowego Kowalskiego, mają charakter kurierski. Taki bezpośredni kontakt z różnymi klientami może nastręczać trudności, wiąże się ze stresem, zwłaszcza w sytuacjach, gdy zdarzają się jakieś problemy z przesyłkami. Zapytaliśmy Pana Grzegorza, jak radzi sobie z takimi trudnościami.
– Ważna jest siła spokoju – odparł Pan Grzegorz. – W bezpośrednim kontakcie z klientem zdarzają się różne napięte sytuacje, choćby z tego powodu, że może się zdarzyć, iż nadawca wysłał towar inny niż zamówiony. Odbiorca jest zły, a kierowca się spieszy. To mieszanka wybuchowa. Nie trzeba się dać sprowokować. To połowa sukcesu w tych dostawach. Szczególnie trudno jest w sezonie wakacyjnym, kiedy na Wybrzeżu jest wzmożony ruch na drogach, dostaw jest dużo, działamy w pośpiechu i wówczas trzeba trzymać nerwy na wodzy – dodał z uśmiechem. – Bywa, że trzeba plan dnia, skorygować.
Pan Grzegorz pokazał nam kartę załadunku, która wyznacza plan pracy w danym dniu. Doświadczenie kierowcy-przewoźnika pozwala optymalnie rozplanować dostawy w różne miejsca w regionie, z uwzględnieniem koniecznych przerw na odpoczynek.
– Ja jestem w stanie zrealizować więcej dostaw niż kierowca początkujący – powiedział. – Dlatego nowi kierowcy przez jakiś czas otrzymują łatwiejsze plany, aby mogli spokojnie wdrożyć się do pracy w nowych warunkach.
***
Nadszedł czas załadunku. Okazało się, że te czynności można wykonywać bez wysiłku. Pan Grzegorz korzysta z elektrycznego paleciaka, dzięki czemu nie musi się szarpać z paletami. Załadunek odbywa się sprawnie. Elektryczny wózek przewożony w ładowni pozwala mu także na szybki i łatwy rozładunek. W podobne wózki, z pomocą Rabena, mogą wyposażyć się też inni kierowcy.
Życzymy Panu Grzegorzowi szerokości i przyczepności, i dywagujemy nad problemem polskich spedycji, które poszukują przewoźników i starają się utrzymać ich jak najdłużej. Czy można sobie zaskarbić ich lojalność? Jak widać, jest to możliwe.