Wiadomości z rynku

piątek
19 kwietnia 2024

Nawet Filipińczycy za kółkiem

Firmy transportowe często rekrutują przez pośredników
22 lutego 2019

Obcokrajowcy, którzy nie pracowali nigdy wcześniej w Europie, mają na początku problem z poruszaniem się po drogach Europy, bywa, że gubią się na autostradzie

Łukasz Stroński (Luksmann): –Większość zatrudnianych kierowców z zagranicy pochodzi z Ukrainy, ale coraz częściej trafiają do nas także Filipińczycy

Swego rodzaju zagłębiem, z którego wielu kierowców trafia do naszego kraju, jest Ukraina, ale ten rynek też jest ograniczony i szoferów szuka się dalej – w Azji, nawet na Filipinach.
Sen z powiek właścicielom przedsiębiorstw transportowych spędzają problemy związane z brakiem kierowców. Wielu z nich twierdzi, że najpoważniejszym czynnikiem, który może zahamować rozwój ich firm, jest trudna sytuacja na rynku pracy. Coraz częściej ratują się zatrudniając pracowników z zagranicy, głównie ze Wschodu, w czym pomagają im firmy zajmujące się pośrednictwem pracy.
Rekrutacja i dobór pracowników to odpowiedzialny proces, dlatego przedsiębiorstwa transportowe często powierzają to zadanie specjalistom – firmom pośredniczącym. Przykładem może być Biuro Obsługi Transportu i Spedycji sp. z o.o. z Wrocławia, które rekrutuje kierowców spoza Unii Europejskiej. BOTiS wybiera wykwalifikowaną kadrę, weryfikuje umiejętności pracowników oraz przedstawia kandydatury wg potrzeb i oczekiwań pracodawców. Biuro zajmuje się dokumentacją legalizującą pracę oraz pobyt kandydatów, sprawuje też opiekę nad transportem kandydatów do Polski, prowadzi autorskie kursy EST – europejskie standardy transportowe z branżowym językiem polskim.
Jeśli już przedsiębiorstwo posiada pracowników spoza Unii Europejskiej, a nie ma pewności czy formalności związane z ich zatrudnieniem zostały dopełnione, może to zweryfikować przeprowadzanym m.in. przez BOTiS audytem dokumentacji kadrowej ukierunkowanym pod kątem legalności zatrudnienia i pobytu obcokrajowca. Państwowa Inspekcja Pracy coraz częściej kontroluje dokumenty i nakłada kary za wychwycone błędy. Takich sytuacji można uniknąć. – Jednym ze sposobów na poradzenie sobie z trudną sytuacją kadrową na rynku transportowym, jest długofalowe planowanie i unikanie potrzeby chwili – twierdzi Diana Ordon, pełnomocnik zarządu, Biuro Obsługi Transportu i Spedycji sp. z o.o. – Zaplanowanie rekrutacji i powierzenie ich zewnętrznej firmie, która specjalizuje się w branży transportowej, może ustrzec firmę transportową przed problemami pojawiającymi się w wyniku porzucania pracy i pozwolić na stabilny rozwój.

Dlaczego musimy sięgać po obcokrajowców?

– Działając na rynku transportowym od wielu lat, uważam, że jednym z głównym problemów firm jest rotacja pracowników – twierdzi Diana Ordon (BOTiS). – Co jest jej przyczyną? Niedopasowanie potrzeb i oczekiwań kierowcy do potrzeb i oczekiwań pracodawcy. I odwrotnie. Rzucone na stół kluczyki, odmowa wykonania trasy, powodują rodzenie się u pracodawcy potrzeby chwili. Właściciel firmy ma do wyboru postój auta, który generuje ogromne koszty, albo pozyskanie kierowcy na nierealne albo co najmniej, niepraktykowane u niego warunki zatrudnienia. Kierowca potrzebuje pracy, w której będzie spędzał weekendy w domu. W trakcie pierwszej trasy, kiedy przychodzi piątek słyszy od dyspozytora, że to tylko dzisiaj, ten jeden raz nie wróci do domu na weekend. Zirytowany, ale z optymizmem wykonuje swoją pracę. Po miesiącu ma dość bajek. Kładzie klucze na stole i bez zainteresowania swoim świadectwem pracy, porzuca ją. Koło się zamyka.

Bariery biurokratyczne, ale nie tylko

Według Diany Ordon legalizacja zatrudnienia to temat, z którym nie każdy pracodawca dobrze sobie radzi. – Niestety polskie urzędy nie zawsze ułatwiają pracodawcy odnalezienie się w gąszczu przepisów – mówi nasza rozmówczyni. – Niejednokrotnie zdarza nam się kontakt z właścicielem firmy, który mimo szczerych chęci, nie zatrudnia legalnie cudzoziemców, bo został niewłaściwie poinformowany. Jednym z liderów w rekrutacji kierowców w Europie jest firma Luksmann, która na rynek polski rekrutuje pracowników głównie z Ukrainy i Azji. Według Łukasza Strońskiego, właściciela firmy, problemem jest długie oczekiwanie na wydanie dla cudzoziemca zezwolenia na pracę, świadectwa kwalifikacji kierowcy, czy karty pobytu. W przypadku tych ostatnich procedura trwa nawet do roku. Aby obcokrajowiec mógł wykonywać swoją pracę w transporcie międzynarodowym potrzebuje świadectwa kwalifikacji kierowcy, które jest wydawane przez ITD. Ten dokument należy uzyskać na nowo za każdym razem, kiedy zmienia się pracodawcę a jego wydanie trwa do miesiąca. Barierą w pozyskiwaniu takich pracowników za granicą jest między innymi brak doświadczenia obcokrajowców, jako kierowców na terenie Unii Europejskiej, brak znajomości przepisów prawa polskiego, np. dotyczących zatrudnienia oraz prawa pracy. Także biurokracja związana w wydaniem zezwoleń do pracy oraz brak świadomości pracodawców dotyczącej prawa w zatrudnieniu obcokrajowców. – Bariera językowa nie jest problemem. – twierdzi Łukasz Stroński. – My jako agencja pośrednictwa pracy rekrutujemy w języku kandydata np. ukraińskim, rosyjskim, filipińskim, czy angielskim. Przedstawiamy kandydatom rzetelnie ofertę pracy, jaką posiada dany pracodawca. Kierowca przyjeżdżając na miejsce wie jakich warunków może się spodziewać. Podczas zatrudnienia język również nie jest barierą. Kierowcy z Ukrainy świetnie dogadują się ze swoimi pracodawcami. Filipińczycy mówią w języku angielskim. Natomiast obcokrajowcy, którzy po raz pierwszy podejmują pracę jako kierowcy mają problem z poruszaniem się na europejskich trasach, zazwyczaj wymaga to kilkutygodniowego przeszkolenia w podwójnej obsadzie. Mają też problem z obsługą urządzeń elektronicznych. Na Ukrainie, czy w Azji kierowcy nie korzystają z nowoczesnych systemów telematycznych, urządzeń nawigacyjnych, czy nawet tachografów, stąd też problemy z dostosowaniem się do naszego rynku. Luksmann większość zatrudnianych kierowców znajduje na Ukrainie - około 75 procent, ale Filipiny stanowią już 20 proc.! Do tego odległego kraju sięgają już też inne agencje. – Rynek ukraiński jest dość mocno ograniczony, wielu kierowców pracuje już w polskich firmach – dodaje Ł. Stroński. – Rynek ukraiński się kończy. Firmy powinny rozważyć zatrudnienie kierowców z Azji np. z Filipin. Sporo kierowców z Ukrainy ma również wygórowane wymagania finansowe. Rynek azjatycki w tej chwili nie ma ograniczeń. Wiele osób chętnie podejmie pracę w zawodzie kierowcy i zaakceptuje stawki wynagrodzenia. Filipińczycy-kierowcy zazwyczaj na początku przyjeżdżają do Polski sami, bez rodziny, np. na pół roku, potem niektórzy z nich decydują się na przyjazd z całą rodziną. Jak ujawnia nasz rozmówca, pracodawcy starają się pomóc obcokrajowcom – m.in. w załatwianiu formalności w urzędach, opłacając im kursy konieczne do uzyskania świadectwa kwalifikacji, czy zapewniając miejsca noclegowe. – Jeśli mówimy o cudzoziemcach, w których rekrutacji się specjalizujemy, problemów jest klika – mówi Diana Ordon (BOTiS). – Jest ich tak samo dużo, jak w przypadku polskich kierowców, lecz mają inny charakter. Zdarza się, że zagraniczny kierowca nie ma zdolności językowych i bariera komunikacyjna jest nie do przeskoczenia. Spotykaliśmy się z ewidentnie kupionymi dokumentami i zupełnym brakiem umiejętności. Jedną z cech charakteru cudzoziemców, która bywa trudna, jest ich wygórowana samoocena i zbyt duża pewność siebie. Kierowca ze świeżym prawem jazdy od razu poszukuje pracy w transporcie międzynarodowym. Oczekuje nowego ciągnika siodłowego, który z przyjemnością położy do rowu. Między kierowcami roznoszą się bajki, legendy o tym ile zarabiają, jak mało muszą na to pracować, jak jest prosto, łatwo i przyjemnie. Jest grono kierowców, których oczekiwania i wymagania, są nieadekwatne do umiejętności i pracy, która ma zostać im powierzona.

Rekrutacja trwa tygodniami lub miesiącami

Na czym polega proces rekrutacji, jak to się odbywa? W jaki sposób pośrednicy weryfikują umiejętności i kwalifikacje kandydatów do pracy za kierownicą, pochodzących z innych państw? – Rekrutację rozpoczynamy od pozyskania dokładnego opisu stanowiska pracy od pracodawcy – opisuje Ł. Stroński. – Na tej podstawie szukamy kandydatów. Nasza firma do poszukiwania wykorzystuje internet, media na lokalnym rynku obcokrajowca, np. radio, tv, gazety, polecenia przez znajomych, mamy kontakt z przewoźnikami, którzy transportują kierowców do Polski – kierowcami autokarów, busów, którzy w naszym imieniu proponują pracę dla obcokrajowców. Ponad to posiadamy bazę kandydatów, którzy oczekują na odpowiednia ofertę pracy. Kandydaci przedkładają nam swoje dokumenty np. prawa jazdy, świadectwa kwalifikacji, badania lekarskie, świadectwa pracy. Nasi specjaliści testują język. Pytamy się o opinie byłych pracodawców. Według naszego rozmówcy, od momentu rozpoczęcia rekrutacji do zatrudnienia kierowcy z zagranicy upływa od miesiąca do trzech miesięcy. Wszystko zależy od warunków jakie oferują polskie firmy transportowe - chodzi tu głównie o wynagrodzenie, możliwość zakwaterowania, rodzaj tras (krajowe, międzynarodowe) oraz jakie zezwolenia i dokumenty należy wyrobić dla obcokrajowca. Jeżeli to jest obywatel państwa określonego w Rozporządzeniu Ministra Pracy i Polityki Społecznej w sprawie państw, do których obywateli stosuje się niektóre przepisy dotyczące zezwolenia na pracę sezonową oraz przepisy dotyczące oświadczenia o powierzeniu wykonywania pracy cudzoziemcowi, np. Ukrainiec, to wystarczy zarejestrować oświadczenie o zatrudnieniu cudzoziemca w odpowiednim urzędzie pracy - około tygodnia, aby obcokrajowiec mógł zostać zatrudniony. Jeżeli jest to obywatel innego państwa należy uzyskać od odpowiedniego wojewody zezwolenie na pracę – to trwa około miesiąca. Ponadto kierowca powinien mieć świadectwo kwalifikacji zawodowej, aby je uzyskać należy ukończyć kurs na przewóz rzeczy oraz otrzymać pozytywne orzeczenie lekarskie. Ostatni dokument jaki musimy zdobyć to świadectwo kwalifikacji kierowcy wydawane przez ITD.

Bywa, że gubią się

Jakie pracodawcy mają doświadczenia z pracownikami z zagranicy - jak obcokrajowcy sprawdzają się w porównaniu z kierowcami krajowymi? Na co skarżą się pracodawcy? – Pracodawcy w Polsce mają coraz większą świadomość dotyczącą zatrudnienia obcokrajowców. Wymusił to rynek, pracodawcy nie mają w tej chwili wyjścia – twierdzi właściciel firmy Luksmann Łukasz Stroński. – Większość pracodawców zna procedury urzędnicze związane z zatrudnieniem kierowcy. W przypadku braku takiego doświadczenia nasza firma pomaga we wszystkich formalnościach. Obcokrajowcy, którzy nie pracowali nigdy wcześniej w Europie mają problem z poruszaniem się po drogach Europy. Bywa, że gubią się na autostradzie, nie potrafią obsłużyć nawigacji. Dlatego wymagają miesięcznego przeszkolenia w podwójnej obsadzie. *** Obcokrajowców za kierownicą pojazdów polskich firm transportowych spotyka się dziś na każdym kroku. Polscy szoferzy na forach dyskusyjnych w internecie wyśmiewają się niekiedy z ich popisów za kółkiem , ale tej fali już nikt nie zatrzyma, zwłaszcza że wielu naszych drajwerów szuka lepszego chleba na Zachodzie. Ł. Stroński zapowiada, że w przyszłym roku na obcokrajowców spoza UE ma się otworzyć rynek niemiecki i wielu pracodawców obawia się odpływu kierowców do firm za zachodnią granicą. Tym bardziej musimy się liczyć z koniecznością poszukiwania szoferów z krajów nawet dalekowschodnich.
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.