Wiadomości z rynku

czwartek
15 maja 2025

Uważaj, żeby przez przypadek nie zostać paserem

Pułapki podczas kupna lub sprzedaży pojazdu z rynku wtórnego
17 stycznia 2020

Patrycja Wróblewska, Kancelaria Prawna Iuridica

 

Z pozoru nieskomplikowana transakcja polegająca na sprzedaży pojazdu z rynku wtórnego może przysporzyć jej stronom wielu problemów.
Niniejszy artykuł powstał na kanwie sprawy, która była rozstrzygana przez jeden z sądów rejonowych i stanowi odpowiedź na pytanie, na co zwrócić szczególną uwagę zawierając umowę sprzedaży pojazdu, aby nie zostać uznanym za pasera.

Nic nie wskazywało na kłopoty

Rozstrzygana przez sąd sprawa dotyczyła przewoźnika, handlarza oraz spółki będącej właścicielem pojazdu. Przewoźnik jest przedsiębiorcą, który w zakresie prowadzonej działalności gospodarczej zajmuje się transportem drogowym towarów, natomiast handlarz zawodowo zajmuje się sprzedażą detaliczną i hurtową pojazdów s a m o c h o d o - wych. Przewoźnik oraz handlarz od lat współpracowali ze sobą, zawierając transakcje sprzedaży ciągników siodłowych oraz naczep. Wszystkie transakcje między stronami przeprowadzane były w sposób prawidłowy i bez jakichkolwiek zastrzeżeń. Ponadto, prywatnie przewoźnik i handlarz pozostawali w bliskich, przyjacielskich relacjach. W ramach tych relacji, przewoźnik na prośbę handlarza udał się wraz z nim do Szczecina celem odebrania i przywiezienia do bazy transportowej w Katowicach ciągnika siodłowego zakupionego przez handlarza. Prośba handlarza była umotywowana tym, iż z uwagi na uprawnienia przewoźnika do prowadzenia pojazdów ciężarowych mógł on być kierowcą przedmiotowego ciągnika siodłowego. Przewoźnik podjął się realizacji tego przewozu właśnie z uwagi na koleżeńskie relacje łączące go z handlarzem. Przewoźnik nie brał udziału w samej procedurze odbioru pojazdu, czekając w drugim pojeździe, jedyną osobą uprawnioną do odbioru towaru był handlarz, któremu to wydano pojazd wraz z dokumentami. Po przywiezieniu pojazdu do bazy w Katowicach, handlarz bezskutecznie próbował dokonać sprzedaży ciągnika siodłowego. Z uwagi na brak osób zainteresowanych zakupem oraz problemy finansowe, handlarz zaproponował sprzedaż pojazdu przewoźnikowi. Przewoźnik zdecydował się kupić pojazd od handlarza, a jego decyzja umotywowana była przede wszystkim faktem, iż znał stan pojazdu, bowiem fizycznie przywiózł go ze Szczecina, nie miał również jakichkolwiek wątpliwości co do tego, iż handlarz jest właścicielem pojazdu, jak również co do jego pochodzenia oraz sprawności. Finalnie, między przewoźnikiem a handlarzem doszło do zawarcia umowy sprzedaży ciągnika siodłowego za cenę w wysokości 100.000 zł. Kwota ta została przez przewoźnika w całości zapłacona. Po dokonanym zakupie pojazdu, przewoźnik przerejestrował pojazd, co odbyło się bez żadnych problemów. W żadnym z dokumentów dotyczących ciągnika siodłowego otrzymanych od handlarza nie pojawiły się dane innego właściciela poza handlarzem.

Niespodziewany pozew

Po kilku miesiącach korzystania z ciągnika siodłowego, przewoźnik został pozwany do sądu o nakazanie wydania ciągnika siodłowego przez spółkę będącą właścicielem przedmiotowego pojazdu. Spółka, w uzasadnieniu pozwu podniosła, iż sprzedała ciągnik siodłowy handlarzowi. Zgodnie zaś z adnotacją na fakturze dokumentującej przedmiotową sprzedaż, do dnia całkowitej zapłaty kwoty wynikającej z faktury, pojazd pozostawał własnością spółki. Handlarz nie dokonał zapłaty ceny na rzecz spółki, a mimo to zbył pojazd na rzecz przewoźnika. Spółka argumentowała, iż przewoźnika nie można uznać za nabywcę w dobrej wierze, nawet bowiem jeśli nie wiedział, że handlarz nie jest właścicielem pojazdu, to brak tej wiedzy spowodowany był niedbalstwem przewoźnika. Przewoźnik, w odpowiedzi na pozew argumentował, iż podczas całego procesu przywozu ciągnika siodłowego nie miał jakichkolwiek informacji na temat udziału spółki w transakcji nabycia pojazdu, to handlarzowi został wydany pojazd wraz ze wszystkimi dokumentami, co wzmocniło przekonanie przewoźnika, iż handlarz jest właścicielem pojazdu. Ponadto, handlarz nigdy nie okazał przewoźnikowi faktury dokumentującej sprzedaż ciągnika pomiędzy handlarzem, a spółką.

Nie działał w złej wierze

Sąd rozstrzygając poniższą sprawę przyznał rację przewoźnikowi. Powołał się przy tym na art. 169 § 1 k.c., zgodnie z którym jeżeli osoba nieuprawniona do rozporządzania rzeczą ruchomą zbywa rzecz i wydaje ją nabywcy, nabywca uzyskuje własność z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie, chyba że działa w złej wierze. Dobra wiara stanowi zatem konieczną przesłankę nabycia rzeczy od nieuprawnionego. W ocenie sądu, w toku postępowania spółka nie wykazała, iż przewoźnik był w złej wierze. Co więcej, z ustaleń faktycznych sądu wynika, iż przewoźnik nie był informowany przez handlarza o tym, że pojazd pierwotnie został kupiony przez spółkę. Przewoźnik nie miał możliwości zapoznania się z treścią faktury wystawionej przez spółkę, w tym również z adnotacją o zastrzeżeniu prawa własności. Okoliczności towarzyszące przywiezieniu pojazdu słusznie sprawiły, że przewoźnik nie miał żadnych podstaw do powzięcia wątpliwości co do tego, kto jest właścicielem pojazdu, a w konsekwencji do żądania okazania dowodu własności pojazdu. Sąd stwierdził również, iż przewoźnik nie dopuścił się przy nabyciu pojazdu niedbalstwa poprzez niezachowanie należytej staranności. Poprzednie faktury nie są bowiem konieczne do rejestracji pojazdu, a ponadto stanowią one element tajemnicy handlowej. W konsekwencji trudno wymagać od przewoźnika, aby domagał się od handlarza okazania mu faktury dokumentującej zakup pojazdu od spółki. Skoro nie zostało wykazane, iż przewoźnik działał w złej wierze, należało uznać, że przewoźnik uzyskał własność ciągnika siodłowego z chwilą objęcia rzeczy w posiadanie.

Nie zawsze może być tak dobrze

Niniejsza sprawa zakończyła się szczęśliwie dla przewoźnika, jednak podkreślenia wymaga, iż duży wpływ na przyjęcie przez sąd dobrej wiary po stronie przewoźnika miał fakt, iż osobiście brał on udział w procedurze sprowadzenia pojazdu, a kupującym pojazd był handlarz, z którym przewoźnik pozostawał w koleżeńskich relacjach. W innych okolicznościach faktycznych wyrok sądu mógłby być zupełnie inny. W konsekwencji, dokonując zakupu pojazdu należy zawsze upewnić się, czy sprzedawca ma prawo do rozporządzania pojazdem oraz czy sprzedawca jest wpisany jako właściciel w dowodzie rejestracyjnym czy też karcie pojazdu, a jeśli nie, należy sprawdzić, czy osoba wpisana w dowodzie rejestracyjnym wyraziła zgodę na sprzedaż. Należy również wystrzegać się zakupu pojazdu na tzw. ,Niemca – chodzi tutaj o zakup od nierzetelnego handlarza, który kupuje pojazd, najczęściej na terenie Niemiec, a następnie aby uniknąć płacenia podatków nie rejestruje pojazdu, lecz dokonuje jego sprzedaży w Polsce na podstawie sfałszowanej umowy, w której to sprzedawcą jest osoba fizyczna lub firma z Niemiec. Ponadto, przed dokonaniem zapłaty za zakupiony pojazd, warto sprawdzić sprzedawcę na tzw. Białej liście podatników, czyli liście podmiotów będących podatnikami VAT. W przypadku zaś dokonywania sprzedaży własnego pojazdu warto zastrzec prawo własności do czasu uiszczenia pełnej kwoty sprzedaży.
Patrycja Wróblewska
Kancelaria Prawna Iuridica
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.