Duża liczba pustych przebiegów zwiększa presję na obniżanie stawek za przewozy, a przewoźnicy nie są w stanie pokryć swoich kosztów. W Niemczech firmy transportowe obawiają się dużych problemów z płynnością finansową, pomimo niewielkiego ożywienia popytu. Według badań federacji BAG stawki za frachty spadają o 5 do 20 proc., a bezrobocie w branży rośnie – informuje Actu-Transport-Logistique.fr.
Według Federalnego Urzędu Transportu BAG niemieccy przewoźnicy coraz częściej stają wobec wymagań niższych taryf od swoich klientów . Na początku kwietnia producent stali Thyssen-Krupp wywołał skandal, narzucając swoim przewoźnikom obniżone o 10 % ceny, uzasadnione, zdaniem firmy, obniżką cen paliw. Ze swojej strony przewoźnik Hellmann zaoferował swoim podwykonawcom obniżki cen o 15 % w zamian za uprzywilejowaną umowę.
„Klienci oczekują obniżania cen o 5, 10 i nawet o 20 %” - twierdzi BAG w swoim cotygodniowym raporcie na temat kryzysu związanego z koronawirusem. W tym samym raporcie organizacja odnotowuje również wzrost bezrobocia w branży transportowej.
Według raportu BAG zapotrzebowanie na transport pozostaje wyjątkowo niskie, większość przewoźników ma dużo pustych przebiegów, brakuje ładunków powrotnych. Firmy transportowe mają problemy z pokryciem swoich kosztów.
W obecnym kontekście gospodarczym niemiecki sektor transportu cierpi na nadwyżkę zdolności przewozowych. Z pewnością przemysł motoryzacyjny mógłby ożywić ruch w transporci, ale sektor, istotny dla gospodarki kraju, nie wchodzi jeszcze na pełne obroty. Numer 1 w tej branży, Volkswagen, musiał wsztrzymać produkcje kilka dni po jej wznowieniu z powodu braku rynków zbytu. Ekonomiści spodziewają się w tym roku spadku PKB w Niemczech o 10 proc.