Wiadomości z rynku

piątek
26 kwietnia 2024

Jak towar trafia w czarną dziurę

Oszuści kontra łatwowierni przewoźnicy
23 lipca 2021

Efektem łatwowierności może być znikający ładunek

Fot. KC

 
W O wyłudzeniach towarów pisałem wielokrotnie. Opisywałem metody działania oszustów, którzy dokonali zaboru towarów jako fałszywi i legalni przewoźnicy i spedytorzy. Po raz kolejny opiszę kilka przykładów bardziej wyrafinowanych oszustw. W każdym przypadku po towarze nie został żaden ślad. Ślad natomiast pozostał w portfelu ofiar oszustów.

Pod przykrywką listu przewozowego CMR

Przewoźnik otrzymał zlecenie odebrania towaru od innego przewoźnika i zawiezienia ładunku do odbiorcy. Przesyłka była wieziona z Niemiec do Polski, a miejsce jej przejęcia było w Polsce. Ponieważ przewoźnik był profesjonalistą, wiedział o takich przypadkach i nie robiło mu różnicy, że wystąpi w roli przewoźnika sukcesywnego. Wysłał więc swój samochód na wskazane miejsce przyjęcia towaru. Był to teren przemysłowy, zatem nic nie wzbudziło wątpliwości kierowcy. Od pracowników wskazanej firmy otrzymał informację, że musi zaczekać, gdyż przewoźnik wiozący do nich towar jest jeszcze w drodze. Po krótkim oczekiwaniu, na placu zjawił się samochód przewoźnika, od którego miał przyjąć przesyłkę. Pracownicy magazynu rozładowali jego auto i po krótkich przygotowaniach załadowali towar naszemu przewoźnikowi oraz wydali mu list CMR oraz inne dokumenty. Można powiedzieć, klasyka. Kierowca ruszył więc w trasę w kierunku odbiorcy określonego w liście CMR. Po dowiezieniu towaru na miejsce dostawy, auto zostało rozładowane, a przyjęcie towaru potwierdzone w liście CMR. Umowa przewozu została zakończona bez niespodzianek i pozostawało tylko wystawienie faktury za wykonaną usługę.
Po kilku tygodniach przewoźnik otrzymał informację, że towar, który przewoził nie dotarł do właściwego odbiorcy. Przewoźnik grzecznie udokumentował wykonanie przewozu według instrukcji określonych w liście przewozowym i wydanie towaru odbiorcy, który był w nim określony. Okazało się, że list CMR, który wraz z towarem otrzymał od pracowników firmy zawierał inne dane niż list CMR, z którym do tej firmy przyjechał przewoźnik. Po kilkutygodniowych wyjaśnieniach okazało się, że transport wykonywany przez obu przewoźników był ustawką zorganizowaną przez oszustów. Ci bowiem licząc się z tym, że pierwszy przewoźnik, pomimo zmanipulowania miejsca dostawy, dowiezie jednak towar do właściwego odbiorcy, zorganizowali przewóz sukcesywny i do zakończenia przewozu zaangażowali naszego bohatera. Jak się okazało, nasz przewoźnik sukcesywny zamiast oryginalnego listu CMR wydanego przez nadawcę pierwszemu przewoźnikowi, otrzymał drugi list CMR, który zawierał takie same informacje, jak list oryginalny, za wyjątkiem miejsca dostawy, które okazało się „dziuplą” oszustów.
W tym przypadku oszustem był zleceniodawca, ale bez wątpienia winę za utratę towaru ponoszą obaj przewoźnicy, gdyż pierwszy bezwiednie dał się zmanipulować oszustowi, a drugi dał sobie wcisnąć „lewy” list przewozowy. Oszuści przy jednym transporcie pokonali dwóch zawodowych przewoźników i po pierwszej rundzie wygrywają 2:0. Ja dorzucam im dodatkowy punkt za pomysłowość.

Jak wszystkich zgubiło nadmierne zaufanie

Jeden z przewoźników dilował z kontrahentem z Kazachstanu. Miał z nim umowę i dostarczał mu na budowę różnego rodzaju urządzenia i materiały energetyczne. Pewnego razu otrzymał zamówienie na dostawę kabla energetycznego na kazachską inwestycję. Kabel trzeba było odebrać w Berlinie. Z wygodnictwa uznał, że towar od niemieckiego nadawcy może mu pod drzwi przywieźć podwykonawca. Pracownica przewoźnika, pani Wiola, przystąpiła więc do organizowania dostawy kabla. Szybko znalazła podwykonawcę, któremu przesłała zlecenie transportowe. Ten również okazał się wygodny i zlecił przewóz firmie spedycyjnej z Wielkopolski, która z kolei zleciła go swojemu miejscowemu przewoźnikowi. Ten już nie odbijał piłeczki dalej i pojechał po towar do Berlina. Podjął ładunek i bez przeszkód zawiózł go do kazachskiego odbiorcy w… Szczecinie. Wydał towar odbiorcy zgodnie z instrukcjami spedytora i zakończył przewóz. Pani Wiola nie mogła się nadziwić, że tak długo trwa dostawa kabla energetycznego na 600-kilometrowej trasie. Po kilku dniach wykonała kilka głuchych telefonów i po sprawdzeniu swojego podwykonawcy było pewne, że nie dostarczą kazachskiemu kontrahentowi kabla na jego budowę. Wartość szkody sięgnęła 68.000 EUR.
Prowadzone postępowanie wykazało, że zlecenie zostało udzielone osobie, która fałszywie podała się za przewoźnika i posłużyła się dokumentami zlikwidowanej firmy, czego pani Wiola wcześniej nie sprawdziła. Majstersztyk polegał na tym, że oszust był nie tylko fałszywym zleceniobiorcą, ale również fałszywym zleceniodawcą. Dodatkowo w jego pułapkę wpadł przewoźnik, który posłusznie wykonał przesłaną mu przez spedytora instrukcję oszusta, mimo że list CMR określał miejsce dostawy w Kazachstanie. W tej rundzie oszuści pokonali trzech przewoźników i prowadzą w meczu 6:0. W tym przypadku zamiast punktów oszustowi dałbym lanie zarówno pani Wioli, jak też wielkopolskim teeselowcom.

OSZUST V.S PRZEWOŹNICY - 2 : 0

Z całą pewnością oszustom pomogła kiepska kondycja przeciwników.
W pierwszym przypadku, przewoźnik wykonał zlecenie zleceniodawcy-oszusta i przywiózł zamówioną przesyłkę w uzgodnione miejsce z zamiarem wydania jej kolejnemu przewoźnikowi. Popełnił jednak błąd, który polegał na tym, że zamiast wydać ją kolejnemu przewoźnikowi wydał ją firmie, która dokonywała przeładunku. Nie zadbał również o to, aby kolejny przewoźnik potwierdził przyjęcie przesyłki na posiadanym przez niego liście CMR, zgodnie z dyspozycją art. 35 konwencji CMR. Przepis ten wyraźnie wskazuje, że „Powinien on (kolejny przewoźnik – przypis JR) napisać swoje nazwisko i adres na drugim egzemplarzu listu przewozowego.”, a w razie potrzeby powinien również umieścić na tym egzemplarzu stosowne zastrzeżenia podobne do tych, które są przewidziane w art. 8 ust. 2 CMR. Zgodnie z art. 9 ust. 1 konwencji CMR list przewozowy stanowi dowód zawarcia umowy przewozu, zapoznania się z warunkami tej umowy oraz przyjęcia przesyłki. Zamieszczenie w liście przewozowym danych i adresu przewoźnika przyjmującego przesyłkę stanowi zatem potwierdzenie zarówno wydania towaru przez pierwszego przewoźnika określonemu przewoźnikowi drugiemu, jak również przyjęcia towaru przez drugiego przewoźnika, a także przyjęcie warunków określonych w pierwotnej umowie.
Należy również zwrócić uwagę na fakt, iż art. 35 konwencji CMR wyraźnie wskazuje na relacje wzajemne wyłącznie pomiędzy przewoźnikami pierwszym i drugim. Nie przewiduje tutaj udziału innych osób, np. pośredników, firm przeładunkowych lub innych. W opisanym przypadku pierwszy przewoźnik przekazał towar firmie, która dokonywała przeładunku. Wraz z towarem przekazany został list CMR. Kierowca przewoźnika przyjmującego przesyłkę nie otrzymał zatem listu przewozowego od pierwszego przewoźnika, tylko od firmy, która dokonała załadunku przesyłki na jego pojazd. Przyjmując list przewozowy od tej firmy, kierowca nie zwrócił uwagi na to, że w poz. 1 listu przewozowego były wpisane dane firmy niemieckiej, a w poz. 4 było określone inne miejsce przyjęcia towaru. Nie ocenił, czy firma dokonująca załadunku faktycznie była osobą, od której – w przyjętej konfiguracji – powinien przyjąć przesyłkę i której powinien potwierdzić jej przyjęcie. Nie mógł również ocenić, czy inne dane zawarte w liście przewozowym były zgodne z warunkami pierwotnej umowy przewozu, do której przystąpił.
Złamana została zatem zasada określona w art. 35 konwencji CMR, czego efektem było zawiezienie przesyłki do fałszywego odbiorcy, który był wprawdzie określony w otrzymanym liście przewozowym, ale nie był tym odbiorcą, do którego przesyłka była adresowana przez niemieckiego nadawcę. Skutkiem była całkowita utrata towaru i konieczność zmierzenia się z roszczeniem uprawnionego.
W drugim przypadku, przewoźnik dopuścił się kardynalnego naruszenia zasad staranności w wyborze przewoźnika, któremu powierzył wykonanie przewozu. Pani Wiola nie sprawdziła bowiem w systemie CEIDG, czy podmiot składający ofertę przewozu faktycznie istnieje. Efektem było udzielenie zlecenia osobie, która fałszywie podała się za nieistniejącego już przewoźnika i w sposób nieuprawniony posłużyła się aktualnymi jeszcze uprawnieniami posiadanymi przez zlikwidowaną firmę. Również firma spedycyjna nie wykazała czujności przy przyjmowaniu zlecenia od fałszywego przewoźnika. Z kolei przewoźnik faktyczny nie zwrócił uwagi na niezgodność miejsca dostawy określonego w zleceniu transportowym z listem CMR i nie wstrzymał przewozu, a nawet nie poprosił o stosowne instrukcje.
Efektem działań podjętych przez wszystkich „profesjonalistów” transportowych było zawiezienie przesyłki do fałszywego odbiorcy, który nie figurował w otrzymanym liście przewozowym, tym samym nie był tym odbiorcą, do którego przesyłka była adresowana przez niemieckiego nadawcę. Skutkiem była całkowita utrata towaru. Z powodu braku środków finansowych, nasz bohater zgodził się na odpracowanie strat poniesionych przez kazachskiego kontrahenta i przez 2,5 roku za darmo wykonywał dla niego przewozy.

Retoryczne pytanie na koniec

Jak widać z powyższego, skuteczność działania oszustów w dużej mierze zależy od podejścia samych przewoźników do kwestii weryfikacji zarówno podwykonawców, jak również tych, którzy zlecają im przewozy. Opisane przypadki obnażyły kiepską kondycję przewoźników w tym zakresie. To, że brakiem wyobraźni wykazali się pracownicy przewoźników, nie wyłączyło ich samych z grona osób odpowiedzialnych za powstałe szkody i przykleiło im łatki z napisem „DŁUŻNIK”. Ponawiam więc pytanie:

CZY OPŁACA SIĘ WERYFIKOWAĆ ZLECENIOBIORCÓW I ZLECENIODAWCÓW?
Oczywiście mógłbym na nie odpowiedzieć sam i dodatkowo wskazać, jak to robić, ale z premedytacją pozostawię to zainteresowanym.

 

Jerzy Różyk

Fot. autor

 

Jerzy Różyk
ekspert ds. prawa przewozowego, oceny ryzyka w transporcie i ubezpieczeń transportowych
CDS Kancelaria Brokerska
www.cds-odszkodowania.info
www.oc-przewoznika.info

 

 

Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.