Graf. TLP
Państwa UE zatwierdziły kolejne sankcje wobec Rosji za inwazję na Ukrainę.
Jak informuje związek TLP, 9 kwietnia br. weszły w życie przepisy wprowadzające sankcje wobec przedsiębiorstw transportu drogowego mających siedzibę w Rosji i na Białorusi. O ich wprowadzeniu zadecydowała Rada UE 8 kwietnia 2022 r.
Nowe przepisy, opublikowane w Dzienniku Urzędowym Unii Europejskiej, L 111, 8 kwietnia 2022 wprowadziły zakaz wykonywania transportu drogowego towarów na terytorium Unii Europejskiej, w tym także tranzytu, przez przewoźników i inne przedsiębiorstwa mające siedzibę w Rosji i na Białorusi. Zakaz co do zasady nie dotyczy:
- usług pocztowych w trybie usługi powszechnej,
- towarów przewożonych tranzytem przez Unię między obwodem kaliningradzkim a Rosją, pod warunkiem że transport takich towarów nie jest w inny sposób zakazany na mocy unijnych przepisów (dotyczy to tylko przedsiębiorstw z siedzibą w Rosji).
Od zakazu przewidziana są także inne odstępstwa. Otóż każde z państw członkowskich może zezwolić na wykonanie przewozu drogowego towarów przez przedsiębiorstwo transportu drogowego z siedzibą w Rosji lub na Białorusi, jeżeli uzna ono, że taki transport jest niezbędny w celu:
- przywozu lub transportu do Unii paliw kopalnych oraz metali,
- zakupu, przywozu lub transportu produktów farmaceutycznych, medycznych, rolnych i spożywczych, a także nawozów,
- humanitarnym;
- funkcjonowania przedstawicielstw dyplomatycznych i konsularnych Unii i państw członkowskich w Rosji, lub organizacji międzynarodowych w Rosji korzystających z immunitetów; lub
- przekazania lub wywozu do Rosji dóbr kultury, które są przedmiotem wypożyczenia w ramach współpracy kulturalnej z Rosją.
Sankcje nie dotyczą unijnych przewoźników
Przepisy unijne regulują okres przejściowy tak, aby umożliwić Rosjanom i Białorusinom zakończenie prowadzonych operacji transportowych i powrót pojazdów na ich terytorium. Dlatego wprowadzonego zakazu nie stosuje się do 16 kwietnia br. do przewozów rzeczy rozpoczętych przed 9 kwietnia 2022 r., pod warunkiem, że pojazd znajdował się już na terytorium Unii w dniu 9 kwietnia 2022 r. lub musi przejechać tranzytem przez Unię, aby powrócić do Rosji.
- Z zaproponowanych przez Unię wyjątków wynika, że wprowadzane sankcje nie likwidują całkowicie obecności rosyjskich i białoruskich samochodów ciężarowych (oraz ciągników siodłowych) na europejskich, w tym na polskich, drogach - komentuje Maciej Wroński, prezes TLP. - Dosyć łaskawie potraktowano obwód kaliningradzki, gdzie sankcje byłyby odczuwalne najmocniej. W praktyce Unia zapewniła rosyjskim pojazdom korytarz tranzytowy pomiędzy Rosją i Białorusią a obwodem kaliningradzkim przez terytorium Polski i Litwy. O tym, czy wprowadzone sankcje transportowe będą odczuwalne przez agresorów, zadecyduje sama Rosja i jej sojusznik Białoruś. Jeżeli wprowadzą one retorsję w postaci analogicznego zakazu ruchu na swoim terytorium dla pojazdów należących do unijnych przedsiębiorstw, wtedy łańcuch dostaw zostanie przerwany. Przynajmniej w tych grupach towarowych, które nie są wskazane w katalogu możliwych do wprowadzenia wyłączeń.
Zdaniem Macieja Wrońskiego nie ma przy tym obaw, że rynek przewozów pomiędzy Unią a związkiem Białorusi i Rosji może zostać przejęty przez przewoźników z innych nieunijnych państw takich, jak np. Serbia lub Turcja, gdyż nie posiadają dostatecznej liczby polskich zezwoleń umożliwiających ich przejazd po terytorium Polski w drodze na wschód. A przewozy przez Skandynawię lub przez Kaukaz byłyby dla nich nieopłacalne ekonomicznie.
- Jeżeli Rosja i Białoruś nie wprowadzą retorsji, to przewozy do tych państw prowadzić będą - w większym niż dotychczas stopniu - głównie przewoźnicy z Polski i Litwy. Nie liczyłbym jednak na to, aby mogli oni wypełnić lukę po wyrzuconych z Europy rosyjskich i białoruskich przewoźnikach. Po pierwsze część polskich i litewskich przewoźników świadomie zrezygnowała z przewozów na wschód, a po drugie Ci przewoźnicy z Polski i Litwy, którzy nadal są obecni na wschodzie, nie dysponują odpowiedniej wielkości flotą. Niemniej są to na razie teoretyczne rozważania, które zweryfikują najbliższe dni. Czekamy teraz bowiem na ruch strony rosyjskiej i białoruskiej - dodaje prezes TLP. (z)