Wiadomości z rynku

sobota
4 maja 2024

Nałożone przez UE sankcje wykorzystują przewoźnicy z Serbii i Turcji

Taka sytuacja zagraża istnieniu wielu firm transportowych ze wschodniej Polski
24 czerwca 2022

Anna Brzezińska-Rybicka (ZMPD): – Przez teren Polski przejeżdżają tureckie, serbskie ciężarówki, z Kazachstanu, czy z Uzbekistanu
Fot. ZMPD

 

 

Rynek międzynarodowych przewozów drogowych nie zna słowa pustka. W miejsce realizujących przewozy na Wschód polskich transportowców, którzy w wyniku nałożonych na Rosję i Białoruś sankcji nie mogą już tego robić, weszli z przytupem nie tylko przewoźnicy z Serbii i Turcji, lecz także z Kazachstanu czy Uzbekistanu.
Taka sytuacja w poważny sposób zagraża istnieniu wielu firm znajdujących się we wschodnich rejonach Polski. Mówiła o tym 22 czerwca 2022 r. w Faktach TVN Anna Brzezińska-Rybicka, rzecznik prasowa ZMPD, dyrektor Departamentu Władz Statutowych, Strategii i Komunikacji ZMPD.

Embargo nie dla wszystkich

Embargo nie na wszystko i nie dla wszystkich. Na granicy z Białorusią wciąż stoją setki tirów, czekając po 25 godzin na odprawę. Pomimo sankcji ruch na polskich przejściach granicznych jest duży. Powody są proste: unijne embargo nie obejmuje wszystkich towarów, białoruskie władze stworzyły lukę w sankcjach nałożonych na UE, a ponadto przewoźników z UE i z Rosji zastępują konkurenci z Turcji, Serbii czy krajów Azji Centralnej. W kolejce do przejścia granicznego z Białorusią w Bobrownikach codziennie stoi po kilkaset ciężarówek.
W połowie kwietnia Unia Europejska zakazała białoruskim i rosyjskim ciężarówkom wjazdu do strefy Schengen. W odwecie podobny zakaz dla unijnych przewoźników wprowadziły reżimy w Moskwie i Mińsku.
– Wieziemy ładunek do Bobrownik, na terminal TLC. Tam się przeładowujemy i z powrotem – opowiadał w TVN jeden z kierowców. –Terminal znajduje się już na Białorusi. Zgodnie z decyzją białoruskich władz ciężarówki zarejestrowane w Unii Europejskiej docierają tam bez przeszkód, by przeładować towar. Transport towarów przez granicę jest możliwy, jedynie utrudniony.
– Nie komentujemy sytuacji, która ma miejsce po stronie białoruskiej, natomiast przewoźnicy z wszystkich innych krajów niż Rosja i Białoruś mogą wjeżdżać do Unii Europejskiej, o ile nie wiozą towarów, które są zakazane – przekonywał starszy aspirant Maciej Czarnecki, rzecznik prasowy Izby Administracji Skarbowej w Białymstoku.
Przewoźnicy spoza Unii Europejskiej, Rosji i Białorusi nie muszą zatrzymywać się na przeładunek w terminalu granicznym. Skrzętnie z tego korzystają, wypierając z rynku polskie firmy specjalizujące się do tej pory w transporcie na kierunku wschodnim.
– Przez teren Polski przejeżdżają tureckie, serbskie ciężarówki, z Kazachstanu, czy z Uzbekistanu. Oczywiście z krajów, które nie są objęte sankcjami – powiedziała Anna Brzezińska-Rybicka, rzeczniczka ZMPD.

Polscy przewoźnicy oczekują wsparcia

Przedstawiciele polskich przewoźników nie chcą zniesienia ograniczeń. Domagają się jednak, by uderzały one w agresywne reżimy, a nie w nich.
– Rząd powinien jednak mimo wszystko zaoferować jakieś inne możliwości zarabiania pieniędzy dla tych firm albo rekompensatę, bo nie sądzę, aby etycznym było po prostu wspieranie gospodarki państw, które są agresorami – powiedzaiał Maciej Wroński, prezes Związku Pracodawców Transport i Logistyka Polska.
Przed wybuchem wojny towary transportowane do Rosji i Białorusi stanowiły 2,5 procent wszystkich ładunków przewożonych ciężarówkami między Polską a sąsiadami. (z)
Źródło: Fakty TVN
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.