Volkswagen został zobowiązany do zapłaty w Brazylii 165 milionów reali, czyli około 110 milionów złotych, tytułem odszkodowania za zbiorowe szkody moralne. To najwyższa sankcja, jaką kiedykolwiek nałożył brazylijski sąd pracy.

W toku procesu ustalono, że w latach 70. i 80. lokalna spółka zależna koncernu wykorzystywała setki pracowników, zmuszając ich do pracy w warunkach określanych jako upokarzające i niewolnicze. Ludzi pilnowano pod bronią, uniemożliwiając im opuszczenie zakładu położonego w amazońskiej dżungli. Świadkowie zeznawali, że próba ucieczki mogła skończyć się śmiercią, a część ich wynagrodzeń była zabierana przez strażników.

Oprócz tego firma prowadziła nielegalną wycinkę lasów deszczowych. Sąd stwierdził, że wszystko to było możliwe dzięki dobrowolnej współpracy Volkswagena z ówczesnym wojskowym reżimem w Brazylii.

To dzięki zapiskom księdza, który w czasach junty wojskowej notował przypadki tortur i prześladowań pracowników Volkswagena, udało się ruszyć proces. Wystartował w 2019 roku, a po sześciu latach zapadł historyczny wyrok: gigant motoryzacyjny musi nie tylko zapłacić rekordową karę, ale też przeprosić byłych pracowników i całe brazylijskie społeczeństwo.

Volkswagen w odpowiedzi wysłał do telewizji ARD oświadczenie — zapewnia, że działał zgodnie z prawem, ale już szykuje apelację.