Wiadomości z rynku

czwartek
25 kwietnia 2024

Sukurs ze wszystkich stron

Lawety. Więcej pojazdów pomocy drogowej
15.06.2007 00:00:00
Nikt nie stworzył wzoru, który mówiłby, ile samochodów pomocy drogowej powinno przypadać na każdy tysiąc aut zarejestrowanych. U nas wskaźnik ten zapewne jest wyższy niż na Zachodzie, gdyż dla autolawet z żółtym kogutem na dachu znajduje się u nas nietypowe zastosowania, np. przewóz ściąganych z zagranicy aut. Krajowym potentatem w dziedzinie produkcji pojazdów pomocy drogowej jest firma Szummar z Parszowa koło Wąchocka w Świętokrzyskiem.Pojedyncze egzemplarze autolawet dla firm ratowniczych powstają też w innych spółkach, w których samochody z kogutami na dachu nie są głównym produktem. Jedną z nich jest gliwicki Superior, wytwarzający przeciętnie jedną zabudowę ratowniczą w miesiącu. Około 100 samochodów pomocy drogowej rocznie produkuje firma Eurotechnik z Sępólna Krajeńskiego (woj. kujawsko-pomorskie), stosująca podwozia marki MAN i Mercedes.
Wozów pomocy wyraźnie przybyło u nas ostatnio głównie za sprawą rywalizacji firm ubezpieczeniowych. Ostra konkurencja powoduje, iż tzw. laweciarze szukają też zarobku w handlu samochodami używanymi. Kompletnie wyposażone pojazdy pomocy drogowej coraz częściej przywożą auta osobowe i dostawcze na giełdy - z zagranicy lub z krajowych salonów.
Od odchudzonych po ciężkie
Krajowym potentatem w dziedzinie produkcji pojazdów pomocy drogowej jest firma Szummar z Parszowa koło Wąchocka w Świętokrzyskiem. - Rocznie wytwarzamy ok. 120 samochodów mogących spełniać taką rolę - mówi Michał Stępień, specjalista ds. handlowych. Szummar oferuje autolawety w pięciu kategoriach. Najmniejsze są montowane na podwoziach dostawczaków, głównie Renault Mastera. Kosztują w granicach 7 tys. euro netto (ok. 26,6 tys. zł) i mogą zabrać nieduże auto osobowe. Żeby nie przekroczyły zadeklarowanej w dowodzie rejestracyjnym dopuszczalnej masy całkowitej w wysokości 3,5 tony, platforma musi być wykonana z blachy aluminiowej.
Samochód ratowniczy, który może przyjść z pomocą każdemu autu osobowemu ma DMC 6,5 tony. Do budowy takich aut Szummar wykorzystuje zazwyczaj podwozie Iveco Daily, bez poddawania go jakimkolwiek przeróbkom oraz zabiegania o jak najmniejszą wagę zabudowy. Taka solidna autolaweta kosztuje w granicach 13 tys. euro netto (ok. 49,5 tys. zł). Jej większa wersja, bazująca na odpowiednio dłuższym podwoziu, ma DMC 8 ton, a kosztuje o ok. 2 tys. euro (ok. 7,6 tys. zł) więcej. Ten pojazd może transportować dwa uszkodzone samochody osobowe - jeden na platformie, drugi holowany, zaczepiony przez tzw. widły holownicze.
Do ściągania lekkich ciężarówek służy pomoc drogowa made in Szummar, montowana na podwoziach Volvo lub Mercedesa, osiągająca DMC 15 ton i cenę ok. 30 tys. euro netto (ok. 114,3 tys. zł). Wreszcie z tej firmy wyjeżdżają największe pojazdy ratownicze, określane mianem HDRV, mogące na swoim wysięgniku holowniczym transportować duże ciężarówki lub autobusy. Cena takiego wehikułu sięga 100 tys. euro (ok. 381 tys. zł).
Tegoroczną nowością na polskim rynku są zmodernizowane pod względem ekologii platformy Szummaru serii ZP. Są one pochylone i mają szczelną konstrukcję, co sprawia, że wyciekające z przewożonego pojazdu substancje ściekają do specjalnej niecki, z której można je przelać do pojemnika. Kolejną tegoroczną nowością firmy z Parszowa jest zastosowanie antykorozyjnego ocynku ogniowego na całych platformach.
Tylko zabudowy
Pojedyncze egzemplarze autolawet dla firm ratowniczych powstają też w innych spółkach, w których samochody z kogutami na dachu nie są głównym produktem. Jedną z nich jest gliwicki Superior, wytwarzający przeciętnie jedną zabudowę ratowniczą w miesiącu. W odróżnieniu od większych ten wytwórca nie oferuje całych samochodów. - Nasz klient sam kupuje podwozie, na którym my montujemy sprzęt - informuje współwłaściciel Superioru Tomasz Witek.
- Ewentualnie możemy sugerować zastosowanie widelca takiej czy innej marki - zaznacza. Zabudowanie Mercedesa Sprintera o DMC 4.250 kg platformą hydrauliczną o udźwigu 1.800 kg kosztuje w Gliwicach - w zależności od rodzaju i ilości wyposażenia dodatkowego - od 25 do 32 tys. zł netto.
Eksport, który wraca
Około 100 samochodów pomocy drogowej rocznie produkuje firma Eurotechnik z Sępólna Krajeńskiego (woj. kujawsko-pomorskie), stosująca podwozia marki MAN i Mercedes. - 95 procent naszych wyrobów trafia na eksport, konkretnie do Niemiec - mówi przedstawiciel handlowy firmy, Mariusz Kałaczyński. - Jest to rynek wymagający, więc sprzedawane tam pojazdy muszą być bardzo zaawansowane technicznie.
Standardowym rozwiązaniem technicznym stosowanym w Sępólnie jest platforma hydrauliczna. Może ona mieć ładowność od 2 do 20 ton. Jej tylna część opuszcza się do poziomu jezdni, co umożliwia załadunek pojazdów nawet o bardzo niskim zawieszeniu. Najczęściej platforma taka wyposażana jest we wciągarkę o udźwigu 3,5 tony, dodatkowo może mieć wysięgnik holowniczy, żuraw oraz drugą płytę załadunkową, montowaną piętrowo.
Takich samochodów, rodem z firmy Eurotechnik można w Polsce spotkać więcej, niżby to wynikało z danych o krajowej sprzedaży producenta. Paradoks ten wyjaśnia M. Kałaczyński: - Niemieckie firmy kupują tego sprzętu dużo, ale wykorzystywany jest on tam tylko przez 2-3 lata. Potem odsprzedają go na Wschód.
Import z południa
Krajowy rynek zasilany jest też importem z innych kierunków. Z Włoch napływają np. pojazdy ze specjalistycznymi zabudowami dostosowanymi do potrzeb ratownictwa drogowego sygnowane marką Omars. Oferowane są zarówno jako samochody nowe, jak też używane po renowacji lub noszące wyraźne ślady eksploatacji. Paleta wielkości jest tu pełna.
Na podobnych zasadach trafiają do nas pojazdy pomocy z austriackiej firmy EMPL oraz jeszcze kilku pomniejszych z Zachodu.
Wywiad
Z dr. Markiem Flekiewiczem z Katedry Budowy Pojazdów Samochodowych Politechniki Śląskiej:
- Czy w ostatnim czasie w budowie pojazdów pomocy drogowej pojawiły się jakieś nowości?
- Upowszechniły się już platformy hydrauliczne, dosyć często spotykane jest zdalne sterowanie wciągarkami oraz żurawiami samozaładowczymi i na razie nie widać potrzeby stosowania jakichś nowych rozwiązań. Z nowości zauważyłem jedynie coraz lepsze oznakowanie tych pojazdów. Wprawdzie nie zmieniły się przepisy określające, jakie wymogi powinien spełniać samochód ratowniczy, jednak zawsze można zamontować więcej odblasków czy zastosować większego żółtego koguta lub zamontować go w bardziej widocznym miejscu.
Zmieniają się natomiast unijne przepisy regulujące zasięg działania pojazdów pomocy drogowej. Niedługo będą one mogły operować w promieniu 100 km od swojej bazy; dotychczas odległość ta u nas wynosi 50 km. Nie wiadomo jednak, kiedy to wejdzie u nas w życie.
- Zmienia się u nas również zastosowanie autolawet...
- Może nie tyle zastosowanie, co podmioty, które nimi dysponują. Kupują je nadal firmy świadczące usługi ratownictwa drogowego na danym terenie, ale coraz częściej w pojazdy takie zaopatrują się też dilerzy nowych samochodów, stacje serwisowe, a nawet stosunkowo niewielkie, warsztaty samochodowe. Wiąże się to z upowszechnieniem gwarancji typu assistance, której udzielają już chyba wszyscy ważniejsi producenci aut. Muszą one mieć zatem swój mobilny serwis, który szybko dotrze w każdy punkt kraju. Z kolei rywalizacja na rynku ubezpieczeń AC wymusza szybką likwidację szkód; wozy pomocy drogowej kupują zatem towarzystwa ubezpieczeniowe.
Przykładowe oferty sprzedaży używanych pojazdów pomocy drogowej
Podwozie Podstawowe parametry Rocznik Cena netto
Mercedes 1117 Przebieg 270 tys. km, na poduszkach powietrznych, wciągarka 6 t 1987 35.000 zł
MAN 10-150 Zabudowa hydrauliczna, platforma uchylna, wciągarka 10 t 1988 36.000 zł
Iveco Daily Silnik 2.5 D, dopuszczalna ładowność 2.350 kg 1992 16.500 zł
Scania 93 M Przebieg 400 tys. km, platforma hydrauliczna, HDS, balkon 1992 56.000 zł
MAN 8-233 Przebieg 500 tys. km, na 2 samochody, piętro hydrauliczne 1997 48.000 zł
Fiat Ducato Przebieg 130 tys. km, zabudowa aluminiowa, wciągarka elektryczna, uszkodzony przód 2002 34.500 zł
Iveco Daily Przebieg 130 tys. km, pełna hydraulika, stopy 2002 97.000 zł
Źródło: Auto Market Truck
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.