W niedzielę na placu był wysyp aut niemieckich. Amatorzy dostawczaków zza Odry mieli pełen wybór modeli i wersji nadwoziowych, spory był też przekrój wiekowy oferowanych wozów. Mimo zbliżającego się sezonu urlopowego i mniejszej liczby oglądających ceny były wysokie. Tradycyjnie drogie były MB Sprintery. Za "trzystajedenastkę" pochodzącą z 2003 r. żądano prawie 40 tys. zł. Widać było, że wóz miał wielu kierowców. Nie można było mieć natomiast zastrzeżeń do trzylatka (208). Sprzedający liczył na uzyskanie 60 tys. zł. Większość oferowanych VW Transporterów miało 8-9 lat. Ładnie wyglądał dziewięciolatek w wersji kombi z przedłużonym rozstawem osi. Cena: 21,5 tys. zł. Sporo chętnych gromadziło się przy ośmiolatku w standardowej wersji gabarytowej, z trzyosobową kabiną oraz bogatym wyposażeniem (m.in. dwie poduszki powietrzne, ABS, klimatyzacja). Zdaniem oglądających wysoka cena pojazdu (24,9 tys. zł) była adekwatna do jego stanu technicznego, warto byłoby jedynie gruntownie przejrzeć silnik, bo wycieki oleju widać było gołym okiem.