Po raporcie oskarżającym firmę Nikola o to, że dopuściła się oszustwa, projektant ciężarówek elektrycznych i wodorowych jest od września przedmiotem śledztw w Stanach Zjednoczonych – informuje Routiers.com.
Nikola miała rozwijać produkcję ciężarówek i pick-upów zasilanych bateriami elektrycznymi lub wodorowymi ogniwami paliwowymi, a także budować stacje ładowania wodoru.
Wszystko zaczęło się po ogłoszeniu raportu firmy Hindenburg Research, w którym zarzucono założycielowi i prezesowi wykonawczemu Nikola Corporation, Trevorowi Miltonowi, że dopuścił się oszustwa, wprowadzając inwestorów w błąd, niezgodnymi z prawdą twierdzeniami, dotyczącymi technologii, którą miała dysponować spółka.
Jak donosi agencja Reutera, po kilkunastu dniach prezes Nikoli ustąpił ze stanowiska. Jego miejsce zajął były wiceprezes GM, Stephen Girsky. Po ustąpieniu Miltona nastąpił dalszy spadek notowań Nikoli na giełdzie. Sam start-up zapowiedział kroki prawne przeciwko Hindenburgowi i zawiadomił o sprawie Komisję Papierów Wartościowych (SEC).
W zaistniałych okolicznościach nie doszło do sfinalizowania umowy partnerskiej pomiędzy koncernem General Motors a Nikolą, w ramach której GM miał objąć 11 proc. udziałów w start-upie, w zamian za udostępnienie spółce części swoich linii produkcyjnych. W jednej z fabryk koncernu z Detroit miałby ponadto powstawać elektryczny pick-up Nikola Badger, który, podobnie jak wodorowe ciągniki korzystałby z rozwiązań dostarczanych przez GM. Wbrew wcześniejszym zapowiedziom, we wrześniu br. nie sfinalizowano porozumienia.
Według AFP, Trevor Milton wyjaśnił podczas ogłaszania w ostatnich dniach swoich wyników, że śledztwa są prowadzone przez prokuratorów w stanie Nowy Jork i przez SEC. Jak przypomina Routiers.com Nikola założona w 2015 roku, która jeszcze nic nie wyprodukowała, choć nawiązała strategiczne partnerstwo z Bosch i włoskim CNH Industrial.