Wiadomości z rynku

niedziela
5 maja 2024

Dlaczego brakuje podwozi?

Firmy zabudowujące nie mogą zrealizować zamówień
1 kwietnia 2021

Problemy z produkcją z powodu braku podwozi ma też Meiller Polska

Fot. Meiller Polska

 
Rynek pojazdów użytkowych, m.in. budowlanych, komunalnych, czy do transportu drewna ożywił się w tym roku, po niezbyt udanym roku 2020. Jednak wzrost zamówień napotyka na barierę mocy produkcyjnych, bo… brakuje podwozi pod zabudowy.

Producenci zabudów są w kropce

– Nie możemy płynnie realizować produkcji pod zamówienia naszych klientów, bo brakuje podwozi lub są one opóźnione – mówi Jacek Krzywy, koordynator ds. sprzedaży z firmy MHS Serwis Mikulski, która zajmuje się produkcją zabudów do pojazdów leśnych i do innych specjalistycznych, m.in. budowlanych. Według naszego rozmówcy producenci podwozi ciężarowych są w kropce, bo im z kolei brakuje części i podzespołów i mają braki kadrowe związane z panującą pandemią.
– Zamawiamy podwozia głównie w Scanii, Volvo, Mercedesie, ale także u innych wiodących producentów i wszędzie jest ten sam problem – twierdzi. – Jeśli teraz składamy zamówienia na skomplikowane podwozie to deklarują dostawy w ostatnim kwartale lub na przełomie roku 2021/2022. To jest za długi czas oczekiwania, nabywcy nie są na to przygotowani, to im komplikuje, a wręcz uniemożliwia realizację zleceń transportowych. Wcześniej, w normalnych warunkach, na dostawę podwozia czekało się do 12 tygodni.
Producent zabudów leśnych, wykorzystywanych głównie do przwozu drewna stosowego, a rzadziej dłużycy, najczęściej bazuje na podwoziach 6x4 i 6x6, ale konfiguracja osi nie ma tutaj znaczenia, bo według naszego rozmówcy deficyt dotyczy wszystkich podwozi.
To nie jest jednostkowa opinia. O kłopotach z nastarczeniem podwozi mówią także w innych firmach zabudowujących.
– Producenci podwozi tłumaczą się, że limity dostaw do Polski na ten rok zostały już wyczerpane – informuje przedstawiciel innej firmy, produkującej zabudowy pojazdów budowlanych (nazwisko znane redakcji). – Takie komunikaty mamy ze Scanii, MAN-a, Renault Trucks i od innych. Mie mamy na czym budować. COVID nas nie pokonał, ale ten deficyt może nas pokonać. Mamy deklarować klientom dostawy na 2022 rok? Oni mówią, że to niepoważne. Podejrzewamy, że z powodu korzystania z dopłat rekompensujących straty związane z pandemią, producenci podwozi ograniczyli produckję. Dla przykładu, Renault, MAN planują dostawy na jesień, Scania podpobno na grudzień i styczeń przyszłego roku. Próbujemy ratować sytuację, wykorzystując do zabudowy pojazdy używane, idziemy w remonty, żeby utrzymać załogę, ale jak długo tak wytrzymamy?
– W ubiegłym roku nastąpił spadek w sprzedaży pojazdów budowlanych z powodu braku podwozi pod zabudowy – mówi Krzysztof Adamiuk, prezes zarządu Meiller Polska. – Z początkiem bieżącego roku nastąpiło odbicie w górę, trwa odrabianie strat, mamy także zamówienia na całe floty pojazdów, jednak nadal trudno jest zaspokoić popyt, bo większość producentów podwozi deklaruje ich dostawy dopiero w przyszłym roku, a my mamy terminy dostaw na lato bieżącego roku. Bez podwozi nic nie możemy zrobić. Współpracujemy ze wszystkimi producentami z wielkiej siódemki, a najwięcej zabudów powstaje na podwoziach Mercedesa i MAN-a, coraz więcej także na Volvo, Scanii i na DAF-ach. Największe wzięcie mają pojazdy budowlane na podwoziach 8x6 i 8x8, ale też chętnie kupowane są 8x4.

Problem z komponentami

Zwróciliśmy się do przedstawicieli siedmiu wiodących producentów podwozi (DAF, IVECO, MAN, Mercedes-Benz, Renault Trucks, Scania, Volvo Trucks) z prośbą o komentarz i z pytaniami, na ile problem dostaw dotyczy danej marki, jak wygląda współpraca z firmami zabudowującymi, jakie są terminy dostaw, a jeżeli są opóźnienia, to z czego wynikają i jakie są perspektywy i szanse na poprawę sytuacji? Nie wszyscy nam odpowiedzieli. Dla przykładu Mercedes-Benz Trucks Polska Sp. z o.o. nie udziela informacji na temat swojej aktualnej produkcji – poinformował Piotr Seroka, PR & Marketing. Odpowiedzi pozostałych firm pokazują, że jest problem, choć… nie wszędzie.
– Ograniczona w tym roku dostępność podwozi wynika z częściowych zakłóceń w dostawach komponentów elektronicznych i sytuacja ta dotyka wszystkich producentów samochodów – informuje Artur Bartosiewicz, manager ds. sprzedaży podwozi Renault Trucks Polska. – Obecne terminy produkcyjne oferowane naszym klientom to dostawy na IV kwartał 2021. Dotyczy to podwozi pod nowe zamówienia. Dla stałych partnerów mamy zapewnione pojazdy z dostawami przez cały rok. Dotyczy to głównie dostaw dla branży pożarniczej i komunalnej. Nasi partnerzy z tych branż nie mają powodów do obaw w zakresie dostaw podwozi pod oferowane przez nich zabudowy. Obecna sytuacja pokazała, jak ważne jest wspólne planowanie z partnerami po stronie firm zabudowujących. Nie wszystko możemy przewidzieć, ale działania, jakie podjęliśmy w IV kwartale 2020 pozwoliły nam na zapewnienie stałej dostępności podwozi Renault Trucks dla naszych głównych partnerów biznesowych. Trudniej sytuacja wygląda w branży budowlanej. Zamówione podwozia w 2020 r z dostawami na 2021 zostały w znacznym stopniu sprzedane a miejsca produkcyjne wykorzystane. W tym roku wprowadzamy do eksploatacji śmieciarkę elektryczną na podwoziu D WIDE ZE z zabudową firmy Terberg. Jest to dla nas nowe wyzwanie i biorąc pod uwagę obecne terminy produkcyjne w tym zakresie podejmujemy działania pozwalające na zapewnienie stałej dostępności tego typu pojazdów.
– Scania posiada pewną, ograniczoną liczbę miejsc produkcyjnych na podwozia do zabudowy, które będą dostępne w drugiej połowie roku – odpowiada Paweł Paluch, dyrektor ds. marketingu i komunikacji Scania Polska S.A. – Ich dostępność każdorazowo należy sprawdzić z przedstawicielem handlowym Scania.
Wilhelm Rożewski, dyrektor marketingu i komunikacji Volvo Trucks Polska twierdzi, że problem dostaw podwozi dotyczy marki Volvo Trucks podobnie jak całej branży motoryzacyjnej, w tym również samochodów osobowych. Przyczyną opóźnień jest brak komponentów. Niemniej współpraca z firmami zabudowującymi układa się bardzo dobrze.
– Jesteśmy w stałym kontakcie, firmy znają nasze problemy i są ich świadome – zapewnia W. Rożewski. – Obecnie przyjmujemy zamówienia na IV kwartał.
– Co do poprawy sytuacji to trwają rozmowy z dostawcami, ale ponieważ probelmy dotyczą całej branży, więc na razie nikt nie podaje konkretnych terminów – dodaje przedstawiciel Volvo. – Mówi się, że w III kwartale sytuacja powinna ulec poprawie.
– W zakresie pojazdów ciężkich IVECO tylko niecałe 8% naszego portfela stanowią podwozia – informuje Marcin Piluchowski, heavy business line manager IVECO Poland Sp. z o.o. – Wnika to z dużego zainteresowania polskich firm transportowych ciągnikami siodłowymi IVECO S-WAY, zwłaszcza tymi, zasilanymi LNG. To na nich skoncentrowany jest obecnie nasz klient. Większość dostaw do naszych klientów realizujemy zgodnie z umowami, choć z uwagi na trudną sytuację na świecie, w ostatnim czasie zauważalny jest dłuższy, nawet o kilka tygodni, czas transportu pojazdów z fabryki do Polski.Nadal dysponujemy ofertą dostępnych podwozi, skierowanych jednak głównie do branży komunalnej. Są to podwozia IVECO S-WAY zasilane olejem napędowym i CNG oraz mniejsza ilość podwozi IVECO X-WAY skierowanych do lekkiej logistyki budowlanej. Ograniczona dostępność gotowych, ciężkich podwozi terenowych naszej marki podyktowana jest zmianą modelową i wyczekiwaną przez rynek premierą następcy modelu Trakker. W związku z dużą ilością zamówień na samochody IVECO w całej Europie, czas produkcji podwozi został wydłużony i wynosi teraz do 6 miesięcy. Wzrost sprzedaży ma z pewnością wpływ na dostępność terminów u zabudowców. Jednak, tak jak zaznaczaliśmy na początku, udział marki IVECO w sprzedaży ciężkich podwozi jest na tyle niewielki, że nie pozwala nam określić jednoznacznego stanowiska w tym obszarze i przeanalizować sytuację u zabudowców na rynku.

Niektórzy jakoś sobie radzą

– Po pierwszym lock-downie na wiosnę 2020 roku i restarcie produkcji firma DAF Trucks wprowadziła od razu docelowy system montażu z uwzględnieniem dystansu społecznego, wynikającego z troski o bezpieczeństwo pracowników – odpowiada na nasze pytania Zbigniew Kołodziejek, dyrektor marketingu DAF Trucks Polska Sp.z o.o. – Od tego momentu podnosimy swoje zdolności produkcyjne, mogąc elastycznie reagować na zmiany rynkowe i wzrost zapotrzebowania. Dlatego też jesteśmy w stanie podwozia serii LF dostarczyć na lipiec, a ciężkie podwozia serii CF i XF, również wieloosiowe, jeszcze na koniec września. Oprócz tego wprowadziliśmy program pojazdów Ready-To-Go, w ramach którego oferujemy zabudowane pojazdy specjalistyczne (wywrotki, hakowce, betonomieszarki czy śmieciarki) na szybki termin dostawy lub, wręcz, już gotowe, czekające na klienta. Każdy z pojazdów został uszyty na miarę konkretnych zastosowań, ponieważ często to możliwość szybkiej realizacji decyduje o zdobyciu zlecenia. Nasze doświadczenie w konstruowaniu pojazdów do ciężkiej pracy w budownictwie, sektorze komunalnym i dystrybucji każdego rodzaju towaru powoduje, że nasz klient przewiezie więcej za najniższe koszty. W ramach programu oferujemy klientom i dealerom aplikację, w której podejrzeć można stock pojazdów w całej Europie z możliwością dostawy do Polski. Polscy dealerzy również przygotowali się na wzrost zapotrzebowania i również dysponują odpowiednimi pojazdami dostępnymi na szybki termin dostawy.
Producenci zabudów też radzą sobie z tymi kłopotami lepiej i gorzej. Dla przykładu w Gniotpol Trailers specjalnie nie narzekają.
– To kwestia długofalowego planowania sprzedaży – mówi Agata Duliniec, prezes zarządu Gniotpol Trailers. – My mamy tak ustawiony cykl, że praktycznie na bieżący rok nie powinno nam brakować podwozi pod zabudowy, a obecnie przyjmujemy zamówienia od klientów już na koniec roku albo na 2022. W dużym stopniu wynika to z tego, że my zabudowujemy pojazdy do transportu międzynarodowego i kurierskiego – najczęściej kubaturowe i BDF-y, a w tej branży przewoźnicy mogą planować zakupy bardziej długofalowo, w przeciwieństwie na przykład do branży budowlanej, gdzie częściej pojawiają się nagłe potrzeby transportowe. Inna sprawa, że producenci podwozi spóźniają się z wcześniej potwierdzonymi dostawami po kilka tygodni i z tym trzeba sobie jakoś radzić. Musimy elastycznie reagować na takie sytuacje i nam się to udaje, dzięki temu, że jesteśmy samowystarczalni w procesie produkcyjnym, jeśli chodzi o zabudowy, więc możemy sobie to logistycznie ułożyć. Nie jesteśmy tak uzależnieni od kooperantów, jak wielu innych zabudowców. Podwozia zamawiamy u wszystkich głównych producentów, ale najwięcej w Volvo, Mercedes-Benz i u DAF-a.
Jak dodaje Agata Duliniec, w ubiegłym roku rynek pojazdów do transportu międzynarodowego przeżywał kryzys, a z początkiem bieżącego roku nastąpiło ożywienie i nadrabianie strat i to do tego stopnia, że Gniotpol zwiększył produkcję o 50 procent, a i tak musi rezygnować z niektórych kontraktów, bo brakuje w jego zakładach mocy przerobowych.

Firma MHS Serwis Mikulski, która zajmuje się produkcją m.in. takich zabudów do pojazdów leśnych nie może płynnie realizować produkcji, bo brakuje podwozi

Fot. MHS Serwis Mikulski

 
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.