Wiadomości z rynku

wtorek
19 marca 2024

Ewolucja telematyki

Dostawcy rozwiązań nie narzekają na skutki pandemii
2 maja 2021
 
Coraz więcej przewoźników drogowych nie wyobraża sobie funkcjonowania bez telematyki. Przygotowaliśmy dwuczęściowy multiwywiad z dostawcami tego rodzaju usług, w którym znajdziecie odpowiedzi na wiele ciekawych zagadnień. W tym numerze można przeczytać m.in. o wpływie koronawirusa na firmy telematyczne i transportowe, testowaniu systemów oraz rozmowach przedzakupowych.

Wpływ koronawirusa na telematykę

Tomasz Czarnecki (Truck.pl): – Mówi się, że koronawirus wszystko zmienił. Czy dotyczy to również usług telematycznych? Jak pandemia, którą trzeba zaakceptować i przyjąć za normalność, wpłynęła i będzie wpływać na sprzedaż tego rodzaju rozwiązań oraz ich zastosowanie? Paradoksalnie, zdaniem wielu ekspertów jest więcej towaru do przewiezienia niż wykonawców.
Rafał Antoszewski, Key Account & Strategic Partnership Manager w ABAX Poland: – W tym stwierdzeniu faktycznie jest ziarno prawdy. Model pracy – zarówno hybrydowy, jak i home office wymaga większej elastyczności oraz zastosowania technologii, która pozwoli na zdalne zarządzanie przedsiębiorstwem. W ABAX wykorzystujemy platformę IoT (Internet of Things) dostarczając niezbędnych danych do skutecznego zarządzania zasobami: pojazdami, maszynami, elektronarzędziami, kontenerami, wagonami, itp. Nie wszyscy zdają sobie sprawę, że więcej czasu w ciągu dnia poświęcamy na poszukiwanie danych niż na faktyczną pracę z nimi. ABAX Access odwraca tę proporcję. Czasy „pandemiczne” to dla wielu przedsiębiorców wielkie wyzwanie optymalizacji kosztów – z IoT staje się ono o wiele prostsze, a efekty widać w zasadzie już w ciągu pierwszych miesięcy użytkowania. Potwierdzenie stanowią wyniki badań, które wśród naszych klientów przeprowadził niezależny instytut - dzięki korzystaniu z platformy można zredukować 17% TCO pojazdu.
Dawid Kochalski, wdrożeniowiec GBox: – Pandemia wpłynęła w sposób istotny na przewoźników. Na pierwszy rzut oka nie zmieniło się wiele, lecz wewnątrz firm nastąpił prawdziwy przełom. Zacznijmy od tego, że kierowcy z racji wykonywanego zawodu przebywają w miejscach, w których panują różne zasady walki z pandemią. Właściciele przedsiębiorstw, kierując się dobrem pracowników i obawami przed kwarantanną całej firmy, zaczęli nerwowo poszukiwać dodatkowych rozwiązań pozwalających minimalizować kontakty firmowe. Równocześnie maksymalizują bezpieczeństwo.
Dotychczas truckerzy po powrocie z trasy przyjeżdżali do firmy z dokumentami CMR, odczytywali karty kierowcy, spotykali się ze współpracownikami. Niestety, te kontakty zostały ograniczone do niezbędnego minimum. Rozwiązanie stanowi inwestycja w telematykę. Efekt? Zamiast co dwa tygodnie zdawać papierowe dokumenty, można skany wysłać z kabiny kierowcy zaraz po zakończeniu zlecenia. Odczyt karty kierowcy dokonywany jest zdalnie z biura z pomocą Internetu, kontakt twarzą w twarz zamieniono na wideorozmowy. W tej układance kierowca nie stanowi jedynego źródła zakażenia w firmie. W mojej ocenie driverzy są mimo wszystko mniej narażeni na „pozyskanie” koronawirusa niż pracownicy lokalni, którzy na co dzień widują swoich kolegów z pracy, robią zakupy w sklepach czy odbierają dzieci z przedszkola. Należało więc zapewnić pracownikom stacjonarnym odpowiednie narzędzie do działań zdalnych, jakim jest oprogramowanie klasy TMS. System skupia osoby pracujące z dowolnej lokalizacji w jednym miejscu, zapewniając wszystkim dostęp do tych samych danych.
Jaroslav Španko, Product Owner Telematics Software, Eurowag: – COVID zmienił życie w wielu aspektach, także tych dotyczących biznesu transportowego. Nie było łatwo, lecz branży udało się utrzymać w sprawności łańcuchy dostaw. Obecnie, bardziej niż kiedykolwiek, telematyka pomaga w zarządzaniu procesami całej logistyki, wspierając w sposób niezwykle istotny zarządzanie flotą. Jedną z jej roli jest zdalna edukacja zachowań kierowców. Przewoźnicy wracają, jeśli chodzi o sposób pracy, do poziomu sprzed pandemii, zmienił się jednak pewien aspekt - telematyka wspiera nie w sposób reaktywny lecz proaktywny.
Maciej Wolny, współwłaściciel Marcos Bis: – Z naszych obserwacji wynika, że pandemia koronawirusa w całej Europie doprowadziła do zmian w potrzebach i ilościach przewożonych towarów jedynie w wybranych branżach. Ewidentnie widać to na przykładzie takich sektorów jak automotive, żywność, leki. Niektórzy klienci Marcos Bis skokowo zwiększają tabor, inni ograniczają liczbę użytkowanych środków transportu lub zmieniają profil przewożonych towarów. Wszystko zależy od branży dla jakiej świadczą usługi transportowe. Firmy, które nie zareagowały odpowiednio wcześnie, niemające odpowiednich narzędzi – w tym systemów TMS z analizami rentowności opartych na systemach telematycznych, na pewno przeżywają teraz trudne chwile.
Marek Herma, dyrektor serwisu prawnego w firmie Lontex: – Obowiązujące ograniczenia wymuszają na nas działania, które umożliwiają przekazywanie danych w sposób jeszcze bardziej ograniczający kontakty międzyludzkie. Dane potwierdzają, że podczas pandemii odnotowaliśmy wzrost sprzedaży rozwiązań telematycznych, pozwalających na zdalne pobieranie danych. Zatem choć przyszłość wydaje się niepewna, inwestycja w rozwój i cyfryzację systemów do zarządzania flotą jest najlepszym i nieuniknionym rozwiązaniem. Poza tym przestoje wynikające z obostrzeń pandemicznych w momencie powrotu do normalności wywołają wzrost zapotrzebowania na transport, ponieważ wiele firm będzie chciało nadrobić powstałe straty.
Dariusz Terlecki, dyrektor sprzedaży CEE w firmie Webfleet Solutions Poland: – COVID-19 wpłynął na funkcjonowanie firm ze wszystkich sektorów, w szczególności na branżę transportową. Jej rola jeszcze nigdy nie była tak duża jak teraz. Wspólnie z firmą Geotab stworzyliśmy „Panel odbudowy mobilności flot”, gdzie bazując na danych o ponad 3 mln pojazdów w Europie i Ameryce Płn., możemy na bieżąco obserwować poziom aktywności pojazdów. Wynika z niego, że cały czas jeszcze nie wróciliśmy do poziomu aktywności sprzed początków koronawirusa. Na dzień 12 marca 2021 roku aktywność flot mierzona liczbą wykonywanych przejazdów wynosiła 86%, przy czym najgorzej wygląda to dla firm działających w usługach (83%), a najbliżej normalności są floty transportowe (96%).
Restrykcje związane z minimalizacją kontaktów międzyludzkich i zachowaniem dystansu społecznego oraz reorganizacja w kierunku pracy zdalnej stały się silnymi katalizatorami wymuszającymi wdrożenia nowych rozwiązań technologicznych. Można obrazowo powiedzieć, że telematyka i inne systemy wspierające zarządzanie transportem, są na tę sytuację swego rodzaju „szczepionką”, albo przynajmniej istotnym jej składnikiem. Firmy, by dalej funkcjonować, muszą stawiać na cyfryzację i automatyzację procesów. To już nie tylko kwestia oszczędności czasu i pieniędzy, ale także bezpieczeństwa ciągłości niezakłóconego działania.
Rok 2021 będzie rokiem optymalizacji. W przeprowadzonym przez nas krótkim sondażu w ramach webinarium w listopadzie 2020, 43% ankietowanych zadeklarowało, że będzie koncentrować się na redukcji kosztów, a kolejne 38% na wzroście wydajności. Telematyka ma wiele do zaoferowania w każdym z tych obszarów, od redukcji kosztów operacyjnych po optymalizację tras i zarządzanie zamówieniami, eliminację przestojów, zarządzanie czasem pracy pracowników. Należy przypuszczać, że w pierwszym kroku firmy zajmą się czynnikami, na które same mają bezpośredni wpływ - kosztami operacyjnymi. Zużycie paliwa i serwis stanowią do 30% całkowitych kosztów posiadania i eksploatacji pojazdu komercyjnego. Tu istotną rolę odgrywa styl jazdy i odpowiednie zarządzanie pracami serwisowymi, czyli czynniki, które można szybko monitorować i poprawiać.
Według wspomnianego badania z listopada 2020 roku (ponad 200 uczestników), aż 80% firm transportowych korzysta z „jakiejś” telematyki. Najważniejszymi funkcjami systemów wg ankietowanych są monitoring i lokalizacja pojazdów oraz raportowanie (o zużyciu paliwa, podróżach, czasie pracy) – po 29% wskazań. Na dalszych pozycjach: bezpieczeństwo i ekologiczna jazda oraz optymalizacja tras i zamówień (po 16% odpowiedzi), a także obsługa danych z tachografów (15% wskazań). Zatem firmy transportowe nie zastanawiają się już nad tym, czy warto wdrażać systemy telematyczne, lecz jak to zrobić efektywnie i je dobrze wykorzystać Zdaniem klientów, w ten sposób można zredukować koszty nawet o 20%. Świetnym przykładem jest firma Everest Logistics Services. Po wdrożeniu systemu telematycznego i usprawnieniu procesów związanych z planowaniem i wykorzystaniem floty oraz kontrolą paliwa i stylu jazdy oszczędności wynoszą od 100 do 200 euro na pojazd miesięcznie. Przy flocie liczącej 20 aut daje to oszczędność 2000-4000 euro, a w ciągu roku nawet 48 000 euro.
Marek Nogieć, Field Marketing Manager, AddSecure: – Po roku od pierwszego lockdownu widzimy, że sytuacja firm transportowych była bardzo różna. Niektórzy przewoźnicy nie poradzili sobie ze zmianami na rynku i redukowali działalność. Inni natomiast wykorzystali tę szansę i w czasie niezwykle trudnym rozwinęli przedsiębiorstwa. Dotyczy to zwłaszcza podmiotów przewożących żywność oraz leki. Przedsiębiorcy powiększali floty, część zauważyła potrzebę większej kontroli nad realizacją zleceń i zainwestowała w naszego chmurowego TMS-a.
Jakub Wojda, prezes SafeFleet: – Świat przeszedł olbrzymią metamorfozę. Spójrzmy na proces sprzedaży. Do początku 2020 roku bezpośrednie spotkania z klientami były czymś niezbędnym. Tymczasem okazało się, że wiele istotnych decyzji można podjąć online, choć dla mnie tradycyjne spotkanie wnosi więcej w relacje międzyludzkie i prezentację produktu. Część firm odnotowuje wzrost liczby przewozów. Niestety, często frachty są niższe, a przestoje w płatnościach stanowią zmorę. W związku z zaburzeniem płynności finansowej wielu małych przedsiębiorców nie jest w stanie utrzymać się na rynku, część z nich łączy siły. Powody do zadowolenia ma transport lekki, z naciskiem na dystrybucję i usługi kurierskie - to następstwo przenosin życia do Internetu.

 

 

 

Przezorny zawsze przygotowany

Tomasz Czarnecki (Truck.pl): – Co powinni zrobić przewoźnicy przed wysłaniem zapytania ofertowego? Istnieje praktyczna checklista?
Rafał Antoszewski (ABAX): – Oto kilka elementów tego rodzaju checklisty:
1. Typ zasobów (pojazdy, maszyny, naczepy, kontenery, elektronarzędzia, itp.)
2. Problemy do rozwiązania wprowadzając IoT do działalności.
3. Ile te problemy kosztują w perspektywie 12 miesięcy?
4. Ile czasu zajmuje poszukiwanie danych oraz jak często zdarza się, że tych danych nie posiadają?
5. Czy są inne obszary działalności firmy, na które wpłynie implementacja platformy?
To tylko kilka z pytań, na które trzeba sobie odpowiedzieć. Nasi doradcy zawsze pomagają w dokładnej analizie potrzeb i potencjału. Często klienci nie są świadomi, jak bardzo wdrożenie platformy IoT wpływa na park aut. Możliwość integracji danych bezpośrednio z CRM lub SAP sprawia, że z tych danych zaczyna korzystać dużo więcej działów firmy, niż pierwotnie zakładano.
Dawid Kochalski (GBox): – Aby przedstawić optymalną ofertę potrzebujemy poznać charakterystykę przedsiębiorstwa: stan floty - jej wielkość i rodzaje pojazdów, liczbę zatrudnianych kierowców, kierunki realizacji zleceń. Resztę spraw doprecyzuje nasz przedstawiciel podczas rozmowy telefonicznej, wideokonferencji, czy spotkania, jeśli pozwoli na to sytuacja.
Veronika Jantáková, Manager in Telematics, Eurowag: – Podczas pierwszego spotkania poznajemy klienta i sposób prowadzenia przez niego biznesu - ile pojazdów obsługuje, jak planuje trasy, jakie są jego problemy. Wszystko, by wybrać najlepsze dla niego rozwiązanie.
Maciej Wolny (Marcos Bis): – Sugeruję, by każdy potencjalny klient odpowiedział sobie na pytanie, co chce osiągnąć wprowadzając TMS. Jeżeli zamierza mieć system „by go mieć” – jedynie dla poprawienia image przedsiębiorstwa – nie ma sensu wydawać pieniędzy. Należy dokładnie przemyśleć strategię i być gotowym na zmiany organizacyjne. Wszystko trzeba jasno zakomunikować pracownikom i z ich pomocą określić obszary, które są obecnie niewydolne lub brakuje nad nimi skutecznej kontroli. Cała firma musi się przygotować na podjęcie wysiłku związanego z wprowadzeniem nowego rozwiązania. Będą trudności, nawet chwile frustracji, dodatkowe obowiązki, dla zatrudnionych jak i nawet właściciela. Dopiero po okresie wdrożenia, gdy przemianie ulegną dotychczasowe nawyki, użytkownicy poczują większą efektywność i komfort pracy, możliwość osiągania nakreślonych celów. Z uwagi na często spotykaną konieczność dostosowania systemu TMS do nietypowych procesów, przy zmianach działania i potrzeb w przyszłości, partner musi być elastyczny, gotowy do takich zmian. Dobry system powinien żyć i rozwijać się z firmą transportową a nie pozostawać jedynie „pudełkowym rozwiązaniem”.
Marek Herma (Lontex): – Przy składaniu zapytania ofertowego dotyczącego odpowiedniego rozwiązania dla konkretnej firmy, szczególną uwagę należy zwrócić na warunki techniczne, jakie posiadają użytkowane pojazdy. Ogromne znaczenie ma tutaj rodzaj i typ tachografu oraz wersja oprogramowania w nim zainstalowanego. Dodatkowo przedsiębiorstwo chcąc mieć możliwość stałego dostępu do danych z tachografu, musi zadbać o przekazanie duplikatu swojej karty firmowej, celem uzyskania zdalnej komunikacji z tachografem.
Jakub Wojda (SafeFleet): – Przewoźnicy powinni wiedzieć, co sprawia im największy problem i zajmuje im najwięcej czasu. O resztę pytamy, spotkanie trwa 60 minut.

Testy nieobowiązkowe

Tomasz Czarnecki (Truck.pl): – Czy firmy transportowe mogą testować wasze rozwiązania?
Rafał Antoszewski (ABAX): – Firmy mogą testować urządzenia i systemy. Odbywa się to w trzech krokach. Nasz doradca prezentuje rozwiązania w czasie rzeczywistym – następuje tutaj określenie oczekiwań klienta wobec platformy. Potem jest testowanie platformy przez siedem dni. Posiada ona wbudowany samouczek, a zatem istnieje możliwość samodzielnego „przeklikania” intuicyjnego interfejsu. Podsumowanie okresu demonstracyjnego łączymy z udzieleniem informacji zwrotnej i odniesieniem się do wcześniej zadeklarowanych oczekiwań. Sprawdzanie przydatności systemu nic nie kosztuje ani nie wymaga żadnych zobowiązań, ale zawsze prosimy, aby klient był zaangażowany zarówno w testy, jak i podsumowanie.
Dawid Kochalski (GBox): – Można testować niektóre nasze rozwiązania. W większości sprawdziany są darmowe, a ich czas jest mocno zależny od wybranej opcji.
Veronika Jantáková (Eurowag): – Dla właścicieli firm transportowych bardzo ważną rolę odgrywa sprawdzenie systemu, zanim zostanie podjęta decyzja o zaimplementowaniu go w swojej całej flocie. Dlatego oferujemy tzw. triale, czyli czas użytkowania rozwiązania bez ponoszenia jakiejkolwiek opłaty ani też innego rodzaju zobowiązań. Klienci mogą przetestować wszystkie pakiety i poznać każdą funkcję. Standardowo sprawdzian trwa dwa miesiące, ale w zależności od ustaleń z potencjalnym klientem jesteśmy pod tym względem elastyczni. Przygotowujemy też specjalne promocje.
Dariusz Terlecki (Webfleet): – W zależności od rodzaju urządzeń i potrzebnych funkcji klienci mogą je testować bezpłatnie lub z dużym rabatem, zwykle przez trzy miesiące.
Maciej Wolny (Marcos Bis): - Trudno testować system bez odpowiedniego wdrożenia, czyli konfiguracji i szkolenia a być może nawet modyfikacji pod nietypowe procesy zachodzące w firmie transportowej. Dlatego możemy prezentować rozwiązanie na spotkaniach, odpowiadając na szczegółowe pytania pracowników wszystkich działów, pokazując jak działają wszystkie procesy w TMS Nawigator nawet dostosowując konfigurację podczas meetingu. Nigdy w ramach testów użytkownik nie zapoznał się szczegółowo z obszerną instrukcją. Zwykle w momencie napotkania jakiejkolwiek przeszkody, wynikającej ze swojej niewiedzy, kończy testy lub testuje tylko oczywiste, najprostsze przypadki. Bezpośrednie kontakty są także dla nas źródłem poznania potrzeb klienta, podpowiedzenia dobrych praktyk i rozwiązań. Przede wszystkim jednak mamy pewność, że wszystkie wątpliwości zostały wyjaśnione. Najgorzej byłoby dostarczyć „kota w worku” i stracić wypracowywaną przez Marcos Bis od 29 lat dobrą reputację na rynku.
Marek Herma, dyrektor serwisu prawnego w firmie Lontex: – Firmy zgłaszające chęć podjęcia współpracy, otrzymują możliwość bezpłatnego testowania rozwiązania przez jeden miesiąc. Testy mają na celu pokazanie pełnej funkcjonalności aplikacji Lontex Telematics. Taki początek współpracy pozwala nam również na ukazanie szybkości wyliczenia wynagrodzenia, uwzględniającego zasady wynagrodzenia w danym kraju oraz należnych delegacji kierowcy.
Marek Nogieć (AddSecure): – Test trwa zazwyczaj do trzech miesięcy.
Jakub Wojda (SafeFleet): – Zwykle testy odbywają się przez 1-2 miesiące - zarówno płatne, jak i bezpłatne. Z mojej praktyki wynika, że jeśli nie wymagają one wkładu własnego, to rzadko są dobrze wykorzystane. W transporcie osoby zarządzające firmą, flotą mają wiele obowiązków i darmowe sprawdziany dobiegają szybkiego końca. Jeśli ktoś musi wydać pieniądze, sytuacja wygląda inaczej.

 

 

 
Klikając [ Zapisz ] zgadzasz się na przetwarzanie swoich danych osobowych zgodnie z naszą Polityką Prywatności. W każdej chwili możesz się wypisać klikając na link Wypisz znajdujący się na końcu każdej z otrzymanych wiadomości.