Samochody dostawcze

Na giełdzie w Elizówce z każdą niedzielą frekwencja jest coraz wyższa. W niedzielę na placu było 70 aut użytkowych, z których około 40 procent miało zagraniczne tablice rejestracyjne. Około 70 proc. oferowanych do sprzedaży pojazdów stanowiły najtańsze furgonetki, pozostałe były to głównie brygadówki i skrzynie, zaś kontenery i chłodnie stanowiły jedynie ułamek wśród wystawionych pojazdów.

Seat Terra to dostawcza wersja osobowej Marbelli. Jako nowy samochód nie zdobył w Polsce większej popularności. Dopiero teraz na nasz rynek trafiają egzemplarze pochodzące z prywatnego importu. W niektórych giełdowych i komisowych egzemplarzach Seata straszą ślady rdzy na progach, przy reflektorach oraz krawędziach drzwi. Zdarza się, że blacha ścian ładowni jest pokiereszowana, a tworzywa w szoferce mocno wypłowiałe. W ogóle jakość materiałów pozostawia wiele do życzenia. Marne jest też wyposażenie oferowanych aut.

W niedzielę dopisali zarówno klienci, jak i oferujący auta użytkowe. Nie oznacza to jednak, że każdy chętny znalazł dla siebie odpowiedni samochód. Brakowało niektórych modeli małych dostawczaków (np. VW Caddy), jak i samochodów azjatyckich o dopuszczalnej masie całkowitej 2,8-3,5 t. Wśród tanich aut podobało się kilka Fordów Transitów z początków ubiegłej dekady. Spora podaż sprawiała, że sprzedający byli gotowi do negocjacji.

Ponad ćwierć wieku obecności modelu Daily na rynku przysporzyło mu sporej grupy zwolenników. Skrzyniowce pochodzące z pierwszych lat obecnej dekady należą u nas do najpopularniejszych aut rynku wtórnego w tej grupie. Naszym zdaniem Iveco Daily ma trzy podstawowe zalety. Należą do nich: duży wybór wersji gabarytowych, znikoma awaryjność silników oraz ekonomiczne jednostki napędowe. Minusy to z kolei: marne wyciszenie kabiny, kiepskiej jakości materiały w szoferce, usterkowe detale (m.in. zamki)i awaryjna elektryka.

Do kupienia będzie w kwietniu, ale już testuję na Mazowszu Renault Kangoo Express ze standardową ładownią i dwumiejscową kabiną (wersja L1) w stosownej do transportu, np. wiktuałów, bieli karoserii - lakier metaliczny za dopłatą 1.000 zł. W mojej ocenie samochody dostawcze marki Renault mają sporo zalet. Należą do nich: wygodna i funkcjonalna kabina, łatwo dostępna przestrzeń bagażowa, centralny zamek z pilotem i klimatyzacja manualna podnoszą walory użytkowe. Minusy to z kolei: topornie wykonana, hałaśliwa kratka działowa pomiędzy kabiną a ładownią oraz fakt, że w ściankach bocznych brak zaczepów do mocowania ładunku.

Angielska firma Modec rozpoczęła sprzedaż swoich elektrycznych pojazdów dostawczych w Europie Zachodniej. To jeden z nielicznych producentów takich samochodów, których ładowność sięga aż dwóch ton. Pojazd firmy Modec nie korzysta z żadnych podzespołów seryjnych samochodów użytkowych napędzanych silnikiem spalinowym - od początku do końca został zaprojektowany jako samochód elektryczny.

Od lutego rosyjskie samochody Gazela z polskimi silnikami Andoria dystrybuowane są w Polsce przez nowego generalnego importera - AVC-Polska z Warszawy. Dotychczas, dystrybucją Gazel z silnikami Andorii zajmowała się andrychowska Andoria-Mot. AVC-Polska, przedstawicielstwo UAB AVC-Litwa, jest jednocześnie właścicielem wszystkich polskich homologacji samochodów Gazela z silnikami Andorii.

Ten samochód polubiłem już po przejechaniu kilku kilometrów. Śmiem twierdzić, że Volkswagen Crafter komfortem jazdy przewyższa niejeden samochód osobowy. Do pełni szczęścia brakuje tylko dwóch rzeczy - mocniejszego silnika i zautomatyzowana skrzynia Shiftmatic powinna być szybsza w działaniu. Największe plusy Volkswagena to fakt, że nie trzeba zmieniać biegów. Samochody dostawcze tej marki mają wysoki komfort jazdy i szerokie drzwi boczne ładowni. Minusy obok "ciężkiej" przekładni to nadwozie podatne na boczne podmuchy wiatru i niewielka szerokość ładowni pomiędzy nadkolami.

Pierwszą w Polsce sieć wypożyczalni samochodów dostawczych tworzy Fiat Auto Poland. W pierwszej połowie tego roku ma powstać 5 takich punktów, działających w powiązaniu z większymi dilerami włoskich samochodów. Będą oferowały wszystkie modele dostawcze marki Fiat i prawdopodobnie Iveco.

Jak co tydzień, również w minioną niedzielę najwięcej osób gromadziło się przy dostawczych Volkswagenach. Cenami kusiły zwłaszcza kilkunastoletnie, zadbane furgony. Nie mieli wyboru amatorzy VW Caddy, do wzięcia był tylko jeden, zresztą sfatygowany egzemplarz.

Plac wypełniony po brzegi, zakorkowane drogi dojazdowe do giełdy - wiosenna aura przyniosła tu wyraźne ożywienie. W alejkach wypełnionych dostawczakami widać spory ruch, choć umów podpisywanych bezpośrednio na giełdzie jest wciąż niewiele. Sprzedający przyznają jednak otwarcie, że kontakty nawiązane na placu zapewne zaowocują w przyszłości.

W krajowych salonach pojawił się właśnie nowy samochód dostawczy - Fiat Fiorino (z wł. kwiatek). Producent klasyfikuje go jako furgonetkę klasy miejskiej. Rzeczywiście Fiorino sytuuje się gdzieś pomiędzy najmniejszymi z dotychczasowych klasycznych dostawczaków a ciężarowymi wersjami małych osobówek. Bazą techniczną dla Fiorino pozostaje osobowy Fiat Grande Punto, od którego nowy dostawczak zapożyczył m.in. płytę podłogową. Znane z innych modeli są też silniki. Podstawowy stanowi benzynowa, szesnastozaworowa jednostka o pojemności 1,4 litra i mocy 73 KM. Alternatywny napęd to turbodiesel 1.3 o mocy 75 KM. Oba motory współpracują z 5-biegowymi skrzyniami manualnymi, z tym, że z drugim opcjonalnie montowany jest 6-biegowy automat.